Grosze z UE dla Polski na produkcję amunicji. Szef KPRM obwinia rząd PiS

Grosze z UE dla Polski na produkcję amunicji. Szef KPRM obwinia rząd PiS

Dodano: 
Jan Grabiec, szef Kancelarii Premiera
Jan Grabiec, szef Kancelarii Premiera Źródło:KPRM / Krystian Maj
Z unijnego programu zwiększającego zdolności produkcji amunicji Polska dostanie zaledwie 0,4 proc. środków. Szef KPRM Jan Grabiec winą obarczył poprzedni rząd.

Komisja Europejska zdecydowała o przekazaniu koncernom zbrojeniowym 500 mln euro na zwiększenie zdolności produkcyjnych amunicji artyleryjskiej. Do Polski trafi zaledwie 2,1 mln euro (0,4 proc. całego dofinansowania). Wsparcie otrzyma należąca do Polskiej Grupy Zbrojeniowej spółka Dezamet, która produkuje amunicję artyleryjską, moździerzową i granatnikową.

Grabiec: To jest rzeczywiście skandal

Szef kancelarii premiera Donalda Tuska Jan Grabiec stwierdził w poniedziałek w TVN24, że "to jest rzeczywiście skandal". – Będziemy prowadzić w tej sprawie kontrolę, zarówno w MON, jak i na szczeblu kancelarii premiera – zapowiedział.

Przekonywał, że wnioski były źle przygotowane, a "na główny konkurs nie wpłynął żaden wniosek ze strony Polski" i "to jest skandal". – Możemy sobie wyobrazić, z czego to wynika i dlaczego na konkurs dotyczący na przykład kwestii materiałów wybuchowych nie wpłynął wniosek – mówił, winą obarczając poprzedników.

– Jak sobie przypomnimy, że największym NATO-wskim producentem trotylu w Europie jest zakład Nitro-chem, w którym PiS powołał na prezesa akwarystę, specjalistę od rybek akwariowych, to rozumiemy, co tam się działo – dodał.

Szef KPRM: Osoby odpowiedzialne poniosą konsekwencje

Według niego "tam po prostu nie było kompetentnych ludzi, żeby te wnioski przygotować, podpisać, a co ważniejsze, przygotować te zakłady do zwiększonej produkcji, bo tu jest klucz problemu". – Myślę, że osoby odpowiedzialne poniosą konsekwencje – dodał.

– Dokonywane są zmiany personalne w spółkach, również zbrojeniowych. Poza odpowiedzialnością polegającą na odwołaniu osób niekompetentnych, wchodzi w grę również odpowiedzialność karna, jeśli doszło do zaniechania – oświadczył Grabiec.

Czytaj też:
"Mamy do czynienia ze skandalem". Decyzja KE w ogniu krytyki

Opracował: Damian Cygan
Źródło: TVN24
Czytaj także