Do tragedii doszło w środę, na terenie parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Sosnowcu, w mieszkaniu zajmowanym przez księdza rezydenta Krystiana K. Mimo prób reanimacji, zmarł przebywający tam młody mężczyzna. Reanimację podjął najpierw ksiądz, a następnie pogotowie.
Serwis Wirtualna Polska ustalił nieoficjalnie, że zmarły był pracownikiem cmentarza parafialnego. – Można powiedzieć, że był grabarzem. Typ modela, bardzo przystojny mężczyzna – twierdzą źródła. Na ciele mężczyzny nie było obrażeń ani śladów przemocy. Zmarły miał mniej niż 30 lat.
Posiadanie narkotyków
Przeprowadzono sekcję zwłok, a także ruszyło śledztwo. Zostało ono wszczęte pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.
Prokurator Zbigniew Pawlik, szef Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Północ poinformował gazetę "Fakt", że w wyniku intensywnych czynności śledczych ksiądz Krystiana K. usłyszał zarzuty. – W toku czynności, które były prowadzone po zgłoszeniu zdarzenia doszło do naruszenia ustawy o przeciwdziałaniu o narkomanii. Ksiądz posiadał narkotyki — powiedział prokurator Pawlik.
Pytany gdzie były i w jakiej ilości prokurator dodał: – Dysponujemy dowodami, które wskazują, że te narkotyki były w posiadaniu podejrzanego. Wszystkie środki, które zabezpieczyliśmy, należały do księdza. Były w mieszkaniu i w miejscach takich, które mogliśmy przypisać tylko i wyłącznie podejrzanemu. Wykluczyliśmy, że należały do ofiary.
Prokurator dodaje, że jest to "wątek poboczny do głównego postępowania, które dotyczy nieumyślnego spowodowania śmierci". – Podejrzany został przesłuchany, nie przyznał się do zarzucanego czynu, odmówił składania wyjaśnień. Dostał dozór, zakaz opuszczenia kraju i zatrzymano mu paszport – powiedział Zbigniew Pawlik.
Czytaj też:
Sosnowieckie gniazdo zła