W poniedziałek wielkanocny rakieta Izraela spadła na konwój, którym poruszali się wolontariusze organizacji humanitarnej World Central Kitchen (WCK), dostarczający żywność do Strefy Gazy. Wśród nich byli Palestyńczycy, Brytyjczyk, Australijczyk, posiadacz podwójnego obywatelstwa USA i Kanady oraz Polak – Damian Soból.
Prokuratura wszczyna śledztwo ws. zabójstwa Polaka w Strefie Gazy
Prokuratura wszczęła we wtorek śledztwo w sprawie zabójstwa Polaka w Strefie Gazy. Izrael przyznał się do nalotu, tłumacząc go niefortunną pomyłką. Samochód, którym jechali wolontariusze był odpowiednio oznakowany.
"Prokuratura Okręgowa w Przemyślu w dniu 2 kwietnia 2024 r. wszczęła śledztwo w sprawie zabójstwa w nocy z 1 na 2 kwietnia 2024 roku w Strefie Gazy obywatela polskiego Damiana Sobola, w wyniku ataku Sił Zbrojnych Izraela z użyciem materiałów wybuchowych" – przekazano w komunikacie.
Atak Izraela na konwój humanitarny. W oznakowanym samochodzie był Polak
World Central Kitchen przekazała w oświadczeniu wydanym po tragedii, że wolontariusze poruszali się samochodami opancerzonymi i oznakowanymi logo WCK. Mimo to konwój został zaatakowany podczas wyjazdu z magazynu Deir al-Balah, gdzie zespół wyładował ponad 100 ton humanitarnej pomocy żywnościowej przywiezionej drogą morską do Gazy.
– To nie jest tylko atak na WCK, to jest atak na organizacje humanitarne pojawiające się w najstraszniejszych sytuacjach, gdy żywność jest wykorzystywana jako broń. To jest niewybaczalne – powiedziała Erin Gore, dyrektor generalna World Central Kitchen.
Organizacja poinformowała, że w związku z atakiem wstrzymała działalność w regionie. "Wkrótce podejmiemy decyzje dotyczące przyszłości naszej pracy" – napisano w oświadczeniu.
Czytaj też:
"Tusk się wściekł! A nie, czekaj...". Politycy i internauci uderzają w TuskaCzytaj też:
"Będą kryli winnych". Bosak chce zmian w stosunkach dyplomatycznych z Izraelem