Minister ds. równości z Lewicy zaprezentowała poselski projekt ustawy o bezpiecznym przerywaniu ciąży. Zakłada on prawo do świadczenia opieki zdrowotnej w postaci przerywania ciąży do końca 12. tygodnia jej trwania, a w określonych przypadkach także po upływie tego terminu. Projekt ustawy wprowadza także dodatkowe regulacje w zakresie klauzuli sumienia i dekryminalizacji przerywania ciąży za zgodą osoby w ciąży oraz udzielania osobie w ciąży pomocy w jej przerwaniu.
– Sumienie to słowo odmieniane przez wszystkie przypadki. Wielu mężczyzn mówi, że w sprawie prawa kobiet do przerywania ciąży, wypowie się zgodnie ze swoim sumieniem. Mam do was drodzy mężczyźni, drodzy koledzy politycy, ogromną prośbę. Zamiast mówić o sobie, warto zacząć mówić i myśleć o kobiecie. O kobiecie, której sprawa aborcji dotyczy. To ona jest podmiotem tej debaty, nie politycy i nie ich sumienia. Mam dzisiaj zaszczyt jako posłanka klubu Lewicy i wnioskodawczyni projektu o bezpiecznym przerywaniu ciąży przedstawić projekt, który jest oparty na trosce i empatii. Trosce i empatii w stosunku do kobiet, które po 30 latach obowiązywania zakazu aborcji, muszą w końcu odzyskać odebrane im wiele lat temu prawo do podejmowania samodzielnych decyzji ws. macierzyństwa, zdrowia i życia – mówiła Kotula z mównicy sejmowej.
Kotula: Jak mam wytłumaczyć to córce?
– Dzisiaj mam 47 lat. Kiedy pierwszy raz zaostrzano prawo aborcyjne miałam lat 16, a kiedy zapadł wyrok TK miałam lat 20 i byłam na studiach. Przez większość życia żyłam w państwie, które nie szanuje moich praw, które nie daje mi żadnej możliwości wyboru. Jeszcze smutniejsze jest to, że jestem matką 23-latki, która całe życie żyła w państwie, które jej i jej koleżankom odbiera podstawowe prawo do decyzji o macierzyństwie – wskazała.
Pytała, jak ma wytłumaczyć swojej córce, jej koleżankom i wszystkim młodym kobietom, "że ich zdrowie i życie zależy od widzimisię kilku panów w garniturach, którzy boją się panów w sutannach?". – Jak, będąc polityczką, wytłumaczyć tym młodym kobietom, że państwo zamiast otoczyć je opieką, umywa ręce, udaje, że nie widzi i nie słyszy? – oburzała się.
– Wniesiony przez Lewicę projekt daje prawo do aborcji, prawo nie obowiązek. To kobieta w swoim sumieniu musi mieć prawo decydowania o tym, czy z tego prawa skorzystać czy nie. Każda z nas jest na tyle mądra, by tę decyzję podjąć samodzielnie. Prawo musi to umożliwić – powiedziała minister Kotula.
Czytaj też:
Żukowska oskarża prof. Zolla. "Piekło kobiet to jego wina"Czytaj też:
Godek: Ideologom aborcyjnym chodzi o to, by zabić jak najwięcej dzieci