Godek: Ideologom aborcyjnym chodzi o to, by zabić jak najwięcej dzieci

Godek: Ideologom aborcyjnym chodzi o to, by zabić jak najwięcej dzieci

Dodano: 
Działaczka Pro-life Kaja Godek
Działaczka Pro-life Kaja Godek Źródło:PAP / Rafał Guz
Jest w tym coś potwornego, że zupełnie serio Sejm ma debatować o tym, kogo, w jaki sposób i w jakich terminach zabijać – mówi Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Sejm rozpoczyna prace nad projektami ustaw dotyczącymi aborcji. Który z nich w pani ocenie jest najgorszy, bądź najbardziej niebezpieczny?

Kaja Godek: Niebezpieczne są wszystkie. Każdy z nich łamie prawo naturalne, podkopuje fundament, jakim jest ochrona życia człowieka. Żaden z tych projektów nie powinien nigdy być skierowany do rozpatrywania. Jest w tym coś potwornego, że zupełnie serio Sejm ma debatować o tym, kogo, w jaki sposób i w jakich terminach zabijać. Autorzy projektów licytują się na poziom śmiałości.

Trzy z czterech projektów legalizują aborcję na życzenie do 12. tygodnia życia dziecka, dwa z nich rozszerzają możliwości zabijania, jeśli jest podejrzenie, że dziecko poczęło się z czynu zabronionego (do 18. tygodnia życia dziecka na podstawie oświadczenia – KO, do 24. tygodnia – Lewica). Wprowadzają zabijanie chorych dzieci do dnia porodu. Projekt Lewicy stanowi, że do zamordowania chorego dziecka wystarczy zwykłe badanie USG, nie trzeba dalszej diagnostyki. W pakiecie lewackich ciekawostek mamy też zmuszanie podmiotów mających umowę z NFZ do mordowania, ewentualnie zawierania umów z „podwykonawcami” lub wskazania, kto i gdzie zamorduje dziecko. Jest i wyznaczony termin, w jakim trzeba zabić dziecko – 72 godziny od wyrażenia woli (niekoniecznie na piśmie, może być ustnie). Projekt KO usuwa z ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka definicję dziecka jako osoby od poczęcia do pełnoletności oraz wprowadza do szkół obowiązkowe lekcje o seksie i reprodukcji. Projekt Lewicy wprost podpowiada krojenie dzieci żywcem na kawałki jako metodę aborcji (tzw. aborcja chirurgiczna).

Pojawił się pomysł, aby wprowadzić prawo zezwalające na przerwanie ciąży tuż przed porodem, jeśli zajdzie taka konieczność. Jak pani ocenia ten fakt?

Konieczność nie występuje nigdy. Chodzi jednak o to, aby zrobić wyłom w prawie i doprowadzić do aborcji na życzenie do dnia porodu. Swoją drogą aborcja na takim etapie jest po prostu głupotą – dziecko można wydobyć przez cięcie cesarskie i uratować oboje pacjentów – dziecko i matkę. Niestety, ideologom aborcyjnym chodzi tylko o jedno – żeby zabić jak najwięcej ludzi.

Projekt Koalicji Obywatelskiej dopuszcza przerywanie ciąży w podmiocie leczniczym lub poza nim. Czy to otwiera drogę dla powstania licznych klinik aborcyjnych w Polsce?

Nie tylko. Także do dokonywania aborcji np. w domu przy udziale np. położnej środowiskowej, albo w szkole w gabinecie pielęgniarki. Jest mnóstwo opcji, które chce wprowadzić lewica, szuka tylko ram prawnych.

Trzecia Droga chciałaby w tej sprawie referendum. Czy to dobry pomysł?

Najpierw referendum z pytaniem o zabijanie posłów Trzeciej Drogi. Oburzą się? No, szkoda, że ich nie oburza referendum o zabijaniu niewinnych dzieci. Łatwo nawoływać do zabijania, albo przynajmniej poddawać w wątpliwość ochronę czyjegoś życia, jeśli nie chodzi o ciebie. Jak zaczyna się rozmowa o mnie, to nagle zaczynam się oburzać, że takie pytania można w ogóle zadawać. Posłowie niestety tak funkcjonują. Przyzwyczaili się do rozmawiania o mordowaniu dzieci, bo one są małe i nie mogą się bronić. Posłowie stosują przemoc wobec niewinnych i bezbronnych.

Czytaj też:
"Ustawowy zamach na życie dzieci". Grupa posłów sprzeciwia się liberalizacji prawa aborcyjnego
Czytaj też:
Aktywistka aborcyjna przerwała wywiad Bochenka. "Może mi pan nie przeszkadzać?"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także