"Każdy ma swoje problemy, także zdrowotne. Ja też. Moja aktywność w ostatnich dniach w internecie była tego przejawem. Przepraszam wszystkich, którzy moimi wpisami poczuli się obrażeni lub dotknięci" – napisał w poniedziałek popołudniu Jacek Protasiewicz, były poseł i były już wicewojewoda śląski.
Polityk, który od niedzieli publikował na portalu X obraźliwe i nieskładne wpisy, odniósł się także do ewentualnego przejęcia mandatu po Izabeli Bodnar. Jeżeli kandydatka Trzeciej Drogi na prezydenta Wrocławia pokona z II turze Jacka Sutryka, to właśnie Protasiewicz jest kolejny na liście do objęcia mandatu. Bodnar zaapelowała, aby tego nie robił, a były wicewojewoda potwierdził, że nie ma takich planów.
"Muszę zająć się sobą i nie zamierzam podejmować ewentualnie przypadającego mi mandatu poselskiego" – napisał.
W jednym z niedzielnych tweetów Protasiewicz przyznał pośrednio, że jest po spożyciu alkoholu.
Koniec kariery?
Przypomnijmy, że premier Donald Tusk podjął decyzję o odwołaniu Jacka Protasiewicza ze stanowiska drugiego wicewojewody dolnośląskiego – podało Centrum Informacyjne Rządu. Odwołanie Protasiewicza z funkcji to konsekwencja burzy, jaką wywołały szokujące wpisy polityka w mediach społecznościowych. Jacek Protasiewicz opublikował w niedzielę na platformie X zdjęcie z Darią Brzezicką, studentką Uniwersytetu Warszawskiego, która w ostatnich wyborach samorządowych ubiegała się o mandat radnej w Warszawie z list Trzeciej Drogi (bez powodzenia). "A teraz przystępujemy do niedzielnego obiadu, więc – trolle! – nie przeszkadzać!" – napisał polityk.
Protasiewicz zaczął zamieszczać w sieci niewybredne wpisy pod adresem przeciwników politycznych, dziennikarzy oraz internautów. Polityk kierował nieprzyzwoite treści oraz oburzające insynuacje m.in. pod adresem działacza PiS Oskara Szafarowicza i byłego szefa TVP Info Samuela Pereiry.
Wielu polityków oraz komentatorów domagało się reakcji ze strony PSL. Jacek Protasiewicz należy do Unii Europejskich Demokratów, która jest w sojuszu z Polskim Stronnictwem Ludowym.
Czytaj też:
Bodnar odcina się od Protasiewicza. "Nie do zaakceptowania"