O sprawie jako pierwszy poinformował portal wpolityce.pl. Na pocztę elektroniczną należącą do posła została wysłana wiadomość o bombie znajdującej się w jego biurze.
– Dostaliśmy informację, że nas zamorduje i mamy bombę w biurze. W mailu napisano, że detonacja nastąpi za dwie godziny i wszyscy zginą. W tej chwili pirotechnicy sprawdzają pomieszczenie – powiedział Suski w rozmowie z portalem. Nadawca emaila podpisał się jako "wku… rolnik". W jego treści miały pojawić się także groźby pod adresem Donalda Tuska, Adama Bodnara i Marcina Kierwińskiego.
W rozmowie z Wirtualną Polską poseł PiS potwierdził otrzymanie pogróżek. Na miejsce przybyła straż pożarna oraz policja. Alarm okazał się fałszywy.
– Przed godz. 13 otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące budynku, w którym znajduje się biuro poselskie. Zgłoszenie dotyczyło tez kilku innych instytucji na terenie miasta. Na miejscu odbyły się czynności z udziałem policyjnego pirotechnika i zostały już zakończone. Alarm okazał się fałszywy – powiedziała w rozmowie z WP rzecznik radomskiej policji Justyna Jaśkiewicz.
Atak na biuro
Biura polityków Prawa i Sprawiedliwości dość często stają się celami aktów wandalizmu.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło we wrześniu ubiegłego roku w biurze poseł Prawa i Sprawiedliwości Barbary Dziuk. Około godziny 13 do budynku znajdującego się przy ulicy Piastowskiej w Tarnowskich Górach wtargnął mężczyzna. Wcześniej nakleił na potykaczu z plakatem wyborczym parlamentarzystki kartkę z napisem "W Polsce pozbawieni wolności pozbawiani są jedzenia i wody".
Później mężczyzna miał się awanturować z pracownicami biura poselskiego. Ostatecznie na miejsce wezwana została policja. Funkcjonariusze przekazali, że pomimo próśb 54-latek nie chciał opuścić pomieszczenia i zastraszał pracowników biura. W związku z tym policja zatrzymała mężczyznę.
Czytaj też:
Impreza w hotelu sejmowym. Suski: Ktoś z Konfederacji pobiegł na skargęCzytaj też:
Suski: Jeśli Joński twierdzi, że zastraszałem świadka, to chyba jest pijany