"Jechaliśmy relaksowo". Hołowczyc o utracie prawa jazdy

"Jechaliśmy relaksowo". Hołowczyc o utracie prawa jazdy

Dodano: 
Krzysztof Hołowczyc
Krzysztof Hołowczyc Źródło:PAP / Strefa Gwiazd/ Stach Leszczyński
Znany polski rajdowiec stracił prawo jazdy na 3 miesiące. Hołowczyc w wydanym oświadczeniu pisze m. in. o tym, że nie jechał "nadzwyczaj szybko", a policja miała błędny odczyt prędkości jego auta.

"Jedziemy sobie razem z Maćkiem Wisławskim do Polanicy na spotkanie z klientami pewnego dużego banku. Dojeżdżamy do Nowej Rudy, wspominając sobie nasze niegdysiejsze zwycięstwa odniesione w tych okolicach. Jechaliśmy spokojnie, raczej nie szybciej niż 100 km/h. W pewnym momencie dojeżdża do nas z tyłu nieoznakowany samochód policji w wideorejestratorem. Policjanci twierdzą, że według ich zapisu wideo jechaliśmy 113 km/h w terenie zabudowanym i w związku z tym zatrzymują mi prawo jazdy. Tłumaczymy im z Maćkiem, że jesteśmy przekonani, że nie jechaliśmy powyżej 100 km/h, że odczyt to jest ich prędkość a nie nasza, że taka metoda pomiaru nie jest precyzyjna, że są wyroki sądów w tej materii" – pisze Krzysztof Hołowczyc. Jak zaznacza, nie zgodził się na przyjęcie mandatu argumentując, że pomiar prędkości został wykonany nieprawidłowo. Policjanci zatrzymali jednak jego prawo jazdy.

"Nie chcę się usprawiedliwiać, używając jakichś tanich chwytów. Rzeczywiście nie zauważyłem znaku obszar zabudowany, podobnie jak i Maciek, który jako doświadczony pilot jest na wszelkie znaki drogowe bardzo wyczulony. Być może zasłoniła nam go wyprzedzana chwilę wcześniej ciężarówka albo po prostu zagadaliśmy się. Tak, czy owak nie jechaliśmy nadzwyczaj szybko, raczej relaksowo" – tłumaczy dalej rajdowiec.

Źródło: Facebook / RMF FM
Czytaj także