Gawkowski będzie miał kłopoty? Służby badają sprawę kradzionego auta

Gawkowski będzie miał kłopoty? Służby badają sprawę kradzionego auta

Dodano: 
Krzysztof Gawkowski, minister cyfryzacji
Krzysztof Gawkowski, minister cyfryzacji Źródło:Wikimedia Commons
Służby sprawdzają, czy kupując auto wicepremier Krzysztof Gawkowski dochował należytej staranności. Samochód okazał się bowiem kradziony.

O sprawie polityk Lewicy poinformował kilka dni temu w mediach społecznościowych. "Dzień dobry, dziś witam się nie jako wicepremier, minister czy poseł, a jak zwykły obywatel. Wkurzony, oszukany i okradziony. Dzielę się historią, która brzmi jak z powieści kryminalnych, które zdarza mi się pisać. Niestety jest prawdziwa i straszna. Wczoraj dowiedziałem się, że auto, które legalnie kupiłem za 100 tys. zł. ma swojego 'bliźniaka' we Francji, a mi sprzedano podrobioną w Polsce wersję"– wskazał.

Do akcji wkroczyły służby. "Finał jest taki, że samochód został zajęty przez Policję i Prokuraturę, a my z żoną straciliśmy 100 tys. zł".

Teraz "Rzeczpospolita" podaje, że samochód Peugeot 5008 kilka dni temu został zajęty przez policjantów CBŚP na polecenie Prokuratury Krajowej jako dowód w sprawie szajki złodziei aut. Polityk czuje się w całej sprawie pokrzywdzony, jednak na razie takiego statusu w śledztwie mu nie przyznano.

Oszustwo było widoczne?

– Pan Krzysztof Gawkowski jest świadkiem. Na chwilę obecną nie ma statusu pokrzywdzonego – przekazał prokurator Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej. Dodał, że jest to "normą w przypadku postępowań dotyczących tego rodzaju zdarzeń". – Nie wyklucza to oczywiście uzyskania przez pana Gawkowskiego statusu pokrzywdzonego, po ustaleniu wszystkich okoliczności mających znaczenie – mówi rzecznik.

Gawkowski deklaruje, że on i jego rodzina zostali oszukani. Tymczasem w sprawie pojawia się kilka wątpliwości. "Z ustaleń śledztwa wynika, że numer VIN miał być przerobiony w dostrzegalny 'gołym okiem' sposób – niektóre litery i cyfry były pogrubione, co już powinno wzbudzić wątpliwości. Z kolei cenę za tego typu auto, o jakiej mówi minister – 100 tys. zł (rok produkcji: 2021) – można uznać za atrakcyjną. Na portalach samochodowych są wyższe – średnio o kilka do ok. 20 tys. zł i więcej" – opisuje "Rz".

Szajka złodziei samochodów kradła samochody we Francji i przez Czechy przerzucała je do Polski. – Obecnie w sprawie jest osiem osób podejrzanych i wobec wszystkich zastosowano tymczasowe aresztowanie – powiedział prokurator Przemysław Nowak.

Minister cyfryzacji zapowiedział podjęcie działań legislacyjnych. "Każdy obywatel przed zakupem auta, powinien mieć możliwość potwierdzić czy gdzieś w UE nie jeździ numerowy klon samochodu, które chce nabyć. Wyrządzono mojej rodzinie krzywdę, a w oku zakręciła się łza. Mam jednak nadzieję, że służby państwa zadziałają sprawnie i szybko wykryją przestępców, a oni poniosą zasłużoną karę" – podsumował Gawkowski.

Czytaj też:
PiS ujawnia kolejnych kandydatów do PE. "Bardzo mocna lista"
Czytaj też:
Wąsik nie wytrzymał: Kto wam za to zapłacił?

Opracowała: Zuzanna Dąbrowska
Źródło: rp.pl
Czytaj także