Polskie samobiczowanie
  • Rafał A. ZiemkiewiczAutor:Rafał A. Ziemkiewicz

Polskie samobiczowanie

Dodano: 
Synagoga Nożyków
Synagoga Nożyków Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Wpędziliśmy się w festiwal nieustannego samobiczowania, tym usilniejszego, im bardziej napędza ono z przeciwnej strony lawinę oskarżeń – bo skoro sami Polacy wciąż przepraszają, to najlepszy dowód, jak wielki jest bezmiar ich win. Krótkotrwałe zamieszanie wokół plamy na ścianie synagogi jest tylko kolejną figurą tego żałosnego tańca.

Historia domniemanego podpalenia warszawskiej synagogi Nożyków pokazuje, że ukute przez francuskiego filozofa określenie „masochizm społeczny” nigdzie nie oddaje rzeczywistości lepiej niż w Polsce. Nie wiemy, co się tak naprawdę stało, nie mamy żadnych konkretnych ustaleń, żadnego ujawnionego policyjnego protokołu, żadnej próby rekonstrukcji zdarzenia. Mamy tylko zdjęcie tajemniczej plamy na ścianie synagogi, oświadczenie rabina, że to ślad po koktajlu Mołotowa, i tyleż groteskową, co przerażającą aktywność najwyższych przedstawicieli Polski, z prezydentem i premierem na czele, gorliwie bijących się w zbiorową polską pierś, potępiających haniebny akt nienawiści i zapewniających, że „w Polsce nie ma miejsca na antysemityzm”. Uzupełniony, last but not least, manifestacją solidarności z prześladowanymi polskimi Żydami ze strony ambasadora USA w Polsce, Marka Brzezinskiego, który niezwłocznie sfotografował się wraz z rabinem pod rzeczoną plamą. Ta fotografia obiegła światowe media razem z informacjami o przeprosinach polskich najwyższych władz i o zatrzymaniu podejrzanego.

Ostatnia informacja – o zatrzymaniu „w związku ze zdarzeniem” przez policję i ABW (?) 16-latka i umieszczeniu go na trzy miesiące w schronisku dla nieletnich – połączona z deklaracją, że przez wzgląd na wagę przestępstwa, o które jest podejrzewany (zagrożenie do 10 lat więzienia), będzie sądzony jak dorosły (dlaczego zatem owo schronisko, a nie „dorosły” areszt?), pojawiła się w mediach 2 maja. Od tego czasu sprawa istnieć w nich przestała. Czy postawiono zatrzymanemu zarzuty? Czy dokonano jakiejś ekspertyzy co do przyczyny powstania plamy? Czy wiadomo, z jakiego powodu nastolatek miałby rzucić koktajlem Mołotowa? Skąd go wziął? Z jakich środowisk się wywodzi? Czy są jacyś świadkowie zdarzenia, jakieś dowody? Czy coś wiadomo o okolicznościach? Zgodnie z enigmatycznym komunikatem ogień mieli ugasić znajdujący się na miejscu funkcjonariusze, tymczasem nieznany nawet z imienia i inicjału nazwiska nastolatek został zatrzymany dzień później we własnym domu i „był zaskoczony aresztowaniem”.

Artykuł został opublikowany w 20/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także