Operacja, którą Dawid Jackiewicz miał przejść w ostatnich dniach, polegała na wycięciu węzłów chłonnych zaatakowanych przez nowotwór. Przyjaciel polityka, z którym rozmawiał "Super Express" przypomina, że to już kolejna operacja. Wcześniej Jackiewicz miał chorować na raka trzustki.
– Wtedy wydawało się, że to koniec problemów. Niestety. Okazało się, że ma przerzuty. Dodatkowo nerwy, życie na bocznym torze bez żadnego zainteresowania kolegów z partii, doprowadziły do tej dramatycznej sytuacji, w której jest teraz - mówi tabloidowi bliska Jackiewiczowi osoba.
"Super Express" pisze, że niedawnego ministra skarbu opuścili partyjni koledzy. Dziś są przy nim przyjaciele i rodzina. "Gdy był ministrem skarbu, zabiegali o jego względy. Gdy został zdymisjonowany - odwrócili się od niego, a on pozostał bez pracy. Mimo że tajemnicą poliszynela były jego problemy zdrowotne, z którymi zmaga się od dawna" – czytamy w gazecie.