Poniedziałkowa sesja sejmiku województwa małopolskiego miała wyłonić marszałka województwa. Po dwóch nieudanych głosowaniach Łukasz Kmita, kandydat posiadającego większość w sejmiku Prawa i Sprawiedliwości, mógł liczyć na rozstrzygnięcie. Ryszard Terlecki zagroził bowiem rozpisaniem nowych wyborów, jeśli zbuntowani radni nie poprą faworyta Jarosława Kaczyńskiego.
Wygląda jednak na to, że część radnych PiS nie przestraszyła się groźby Terleckiego. W pierwszym poniedziałkowym głosowaniu Kmita, podobnie jak jego kontrkandydat popierany przez KO i PSL, nie otrzymał wymaganej większości. Nieoczekiwanie zarządzono drugie głosowanie. W nim Kmita również nie został wybrany marszałkiem. Otrzymał 16 głosów, a jego rywal – Krzysztof Klęczar – 19.
W myśl przepisów, jeśli do 9 lipca radnym nie uda się wyłonić zarządu województwa, Małopolskę czekają nowe wybory do sejmiku.
Zbuntowani radni
W środę 19 czerwca podczas III Sesji Sejmiku Województwa Małopolskiego ponownie nie udało się wybrać marszałka województwa. Za kandydaturą faworyta Jarosława Kaczyńskiego zagłosowało 17 radnych. Przeciwko było 19. Warto zaznaczyć, że w obawie przed kolejną klęską głosowanie zostało przełożone z 17 czerwca. Wyznaczenie głosowania na 19 czerwca nie było przypadkowe, gdyż dzień wcześniej przy okazji wizyty w Krakowie Kaczyński zjawił się w biurze zarządu okręgowego PiS. Tam, według doniesień mediów, miał usłyszeć, że "wszystko jest dogadane".
Jarosław Kaczyński ma być zdeterminowany do przywrócenia porządku w małopolskich strukturach partii. Nie wyklucza także ryzykownego posunięcia, czyli doprowadzenia do nowych wyborów w regionie.
Sprzeciw wobec kandydatury Kmity to efekt niezadowolenia małopolskich działaczy PiS z decyzji Jarosława Kaczyńskiego. Prezes mianował Kmitę przewodniczącym zarządu wojewódzkiego PiS w regionie, który zastąpił byłego ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka. Z tego powodu część radnych postanowiła zbuntować się przeciwko Kaczyńskiemu.
Czytaj też:
Trzecia z rzędu bolesna porażka Kaczyńskiego. Jego kandydat znów przegrałCzytaj też:
"Poważny cios dla partii Kaczyńskiego". Czarny scenariusz coraz bardziej realny?