Kobietę zatrzymali policjanci z Częstochowy – informuje Polsat News. Podejrzewana jest o pomoc ukrywającemu się Jackowi Jaworkowi. Kobieta usłyszała zarzuty. Jednocześnie przygotowywany jest wniosek o tymczasowe aresztowanie. Do zatrzymania doszło w środę.
Okazuje się, że zatrzymana to 74-latka. – To daleka krewna Jacka Jaworka – przekazała w rozmowie z Onetem komisarz Sabina Chyra-Giereś, rzeczniczka policji wojewódzkiej w Katowicach.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie w poniedziałek poinformował, że w ubiegłym tygodniu przeprowadzone zostały czynności na miejscu, gdzie doszło do tragedii. Śledczy przeszukali pojazdy oraz dom. W rozmowie z gazetą "Fakt" prokurator Tomasz Ozimek zaznaczył, że pojazdy i pomieszczenia, które zostały przeszukane należały do rodziny, znajomych i innych osób zamieszkujących Borowce. – Przestępstwo takie (poplecznictwo i pomoc w ukrywaniu się – red.) jest zagrożone karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat – podkreślił.
Pojawia się teoria, że przez ostatnie lata Jaworek wcale nie ukrywał się gdzieś daleko, ale cały czas przebywał w bezpośrednim otoczeniu domu, w którym dokonał zbrodni. Mógł się ukrywać nawet w samym budynku.
Zwłoki Jacka Jaworka
19 lipca w miejscowości Dąbrowa Zielona w województwie śląskim ujawniono ciało mężczyzny z raną postrzałową głowy. Jako że miejsce znalezienia zwłok jest oddalone zaledwie kilka kilometrów od domu, w którym trzy lata temu doszło do potrójnego morderstwa, natychmiast pojawiły się spekulacje, że należą one do poszukiwanego w związku z tą zbrodnią Jacka Jaworka.
Na potwierdzenie tej informacji trzeba było poczekać tydzień. 25 lipca Prokuratura Okręgowa w Częstochowie otrzymała wyniki badań DNA i opinię biegłego. – Ustalono, że zwłoki mężczyzny ujawnione 19 lipca w miejscowości Dąbrowa Zielona są zwłokami poszukiwanego Jacka J., podejrzewanego o zabójstwo w miejscowości Borowce w 2021 r. – przekazał rzecznik prasowy częstochowskiej prokuratury Tomasz Ozimek.
Do zbrodni w Borowcach niedaleko Częstochowy doszło w 2021 r. Trzyosobowa rodzina została zastrzelona we własnym domu. Policja otrzymała zgłoszenie o awanturze domowej. Po dotarciu na miejsce służby odkryły trzy ciała: 44-letniego małżeństwa i ich 17-letniego syna. Jaworek był członkiem tej rodziny i od pewnego czasu mieszkał z ofiarami pod jednym dachem. Po przyjeździe na miejsce zbrodni, funkcjonariusze nie zastali go w domu. To na niego padło podejrzenie o dokonanie zbrodni.
Czytaj też:
Zbrodnia w Borowcach. Nowy ruch prokuratury