Do groźnego zdarzenia doszło w poniedziałek około południa na warszawskim Wilanowie. Z ustaleń Polsat News wynika, że Jan Pietrzak wjechał autem w budynek jednej z przychodni.
Warszawa: Jan Pietrzak wjechał autem w przychodnię
Satyryk najpierw wjechał samochodem w wiatę, a później – według relacji świadków – z dużą prędkością wjechał w przychodnię. Auto otarło się o ścianę budynku uszkadzając parapety, rynnę i ostatecznie zatrzymując się na ogrodzeniu – czytamy.
Z informacji, do których dotarła stacja wynika, że w zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Sam Pietrzak został przebadany na zawartość alkoholu we krwi. Badanie potwierdziło, że 87-letni satyryk był trzeźwy.
Jak poinformowała policja, wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną zdarzenia było zasłabnięcie kierowcy.
Jaki jest stan Jana Pietrzaka?
Okoliczności zdarzenia szerzej opisała z kolei w rozmowie z "Super Expressem" kom. Ewa Kołdys z mokotowskiej policji.
– Ze wstępnych ustaleń wynika, że dzisiaj około godziny 12:15 doszło do zdarzenia drogowego, podczas którego 87-letni kierujący samochodem osobowym marki audi uderzył w budynek przychodni zlokalizowanej przy ul. Kostki Potockiego. Mężczyzna nie doznał widocznych obrażeń, został na miejscu przebadany pod kątem zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu – był trzeźwy – powiedziała.
Kołdys potwierdziła, że to właśnie zasłabnięcie mogło być powodem wykonanego przez Pietrzaka manewru. – Na miejscu nadal są policjanci, którzy ustalają szczegóły tego zdarzenia – poinformowała.
Jan Pietrzak to satyryk, kabareciarz, aktor, piosenkarz i publicysta. W latach 60. tworzył Kabaret Hybrydy oraz Kabaret Pod Egidą. Jest autorem tekstów wielu znanych polskich piosenek. Wśród nich: "Żeby Polska była Polską", "Nadzieja", "Nielegalne kwiaty, zakazany krzyż", "Gdzie ci mężczyźni?", czy "Dziewczyna z PRL-u". Na swoim koncie ma role w takich filmach, jak m.in. "Kochaj albo rzuć", "Ferdydurke", czy "Smoleńsk".
Czytaj też:
Głośne słowa Pietrzaka w TV Republika. Jest decyzja prokuraturyCzytaj też:
Autobus zderzył się z pociągiem pod Warszawą. Są ranni