Za nami rozpoczęcie kolejnego roku szkolnego. Lider Polski 2050, podobnie jak wielu innych polityków, podzielił się swoimi przemyśleniami na ten temat. Do pierwszej klasy szkoły podstawowej poszła starsza córka Szymona Hołowni, Marysia. "Moja kochana córeczka po raz pierwszy w szkole. Mania przejęta, ale zachwycona. Ja – ledwo to przeżyłem. W głowie huragan wzruszeń, troski, myśli o upływie czasu, własnych wspomnień. I co pięć minut – wewnętrzne samopoliczkowanie: nie o ciebie tu chodzi. Refleksje odłóż sobie na dziadkowe gawędy. Wspaniała dziewczyna rusza dziś we wspaniałą przygodę, a twoim jedynym zadaniem jest wspierać ją, by miała z tego tyle szczęścia, ile zdoła unieść" – napisał marszałek Sejmu na Instagramie.
Okazuje się, że córka nie dostała się do szkoły katolickiej, którą początkowo wybrali dla niej rodzice. Jak relacjonuje "Super Express", Hołownia zapytany przez jednego z internautów o to, czy małżeństwo brało pod uwagę taką placówkę, odpowiedział: "Braliśmy pod uwagę taką szkołę, bo jest po prostu najbliżej naszego domu, ale nie zostaliśmy do niej z Manią przyjęci. Jak nam wytłumaczono – ze względu na mnie".
Komentarza nie znajdziemy już jednak pod postem marszałka Sejmu. Możliwe, że Hołownia usunął wpis.
Problemem podejście do wiary?
"Fakt" odnalazł placówkę, do której Szymon Hołownia z żoną chcieli zapisać córkę. Dyrektorka szkoły nie chciała mówić o powodach nieprzyjęcia Marysi do szkoły. "Nie chciałabym udzielać żadnych informacji na temat szczegółów rekrutacji" – powiedziała "Faktowi". Dodała, że rekrutacja jest zamknięta. Powody decyzji szkoły w sprawie córki polityka znają zainteresowani, czyli dyrekcja i rodzice.
Ze statutu szkoły wynika, że ta "jest dostępna dla wszystkich uczniów, których rodzice ją wybierają, akceptują jej Statut i Regulamin, a także jej cele i wyznawane wartości". "Warunkiem niezbędnym do ubiegania się o przyjęcie dziecka do Szkoły jest zadeklarowanie przez Rodziców współdziałania ze Szkołą w chrześcijańskim wychowaniu dziecka" – brzmi treść dokumentu. Podkreślono jednocześnie, że o przyjęciu do szkoły decyduje jej dyrektor.
Czytaj też:
"PiS ukarał się sam". Hołownia o decyzji PKWCzytaj też:
"Mamy porozumienie". Partia Hołowni ogłasza przełom