Pasażerowie mogą odetchnąć. Strajk LOT-u odwołany

Pasażerowie mogą odetchnąć. Strajk LOT-u odwołany

Dodano: 
PLL LOT
PLL LOT Źródło:PAP / Bartłomiej Zborowski
1 maja, czyli w trakcie długiego weekendu majowego, miał się rozpocząć strajk generalny PLL LOT. Za zorganizowaniem strajku do odwołaniu, w referendum opowiedziało się 91 proc. związkowców. Prezes spółki przekonywał, że głosowanie było nielegalne. Teraz już wiadomo, że strajku nie będzie.

– Majówka jest bezpieczna. Sąd przychylił się do wniosku zarządu i zakazał przeprowadzenia strajku na podstawie referendum związków zawodowych. Teraz będzie badał argumenty zarządu LOT w postępowaniu sądowym – poinformował prezes PLL LOT Rafał Milaczarski podczas spotkania z dziennikarzami. Odwołanie strajku ma związek w wątpliwościami co do legalności referendum.

– Argumenty zarządu były następujące: urna, do której pracownicy wrzucali swoje głosy, wędrowała do budynku siedziby LOTu, pojawiała się nawet w terminalu Lotniska Chopina. Do listy głosujących dopisywane były osoby, które nie są pracownikami. A głosy zbierano również po zakończeniu głosowania, co nastąpiło 21 kwietnia, podczas gdy zbierano je jeszcze we środę 25 kwietnia. A o wyniku głosowania, poza tym, że zebrano wystarczającą liczbę głosów, zarząd LOT nie został poinformowany. Dodatkowo jeszcze w tej samej sprawie ogłoszono referendum już we wrześniu 2017, a referendum nie może być przeprowadzone dwukrotnie w tej samej sprawie – wskazał Milczarski.

Jednocześnie zarząd spółki powołuje się na wyrok Sądu Najwyższego z października 2017 roku. PLL LOT zaznacza, iż wyrok powoduje, że przedmiot sporu zbiorowego ze związkami zniknął. Chodzi o wypowiedziany regulamin wynagradzania z 2010 roku.

Planowany strajk generalny to wynik ponad 3-letnich nieskutecznych negocjacji etatowych pracowników z zarządem PLL LOT. Chodzi o zasady wynagradzania m.in. personelu latającego. Związki zawodowe chcą powrotu do zasad z 2010 roku. Związkowców bulwersują też wypłaty niektórym członkom zarządu sumy 2,5 miliona złotych, w tym prezesowi firmy – Rafałowi Mielczarskiemu 1,5 miliona złotych. – Muszę z przykrością stwierdzić, że w LOT nie szanuje się pracowników. Prezes Rafał Milczarski od dwóch co najmniej lat nie zatrudnia ani pilotów, ani stewardess na podstawie umowy o pracę. Nie ma naszej zgody na pozorne samozatrudnienie członków załóg lotniczych, bo to ma bezpośrednie przełożenie i wpływ na obniżenie poziomu bezpieczeństwa w operacjach lotniczych – mówili w piątek związkowcy.

Czytaj też:
Strajk generalny w PLL LOT od 1 maja do odwołania. Czeka nas paraliż?

Źródło: rp.pl / Onet.pl
Czytaj także