Premier Donald Tusk przekazał w ubiegłym tygodniu, że były szef MSWiA, eurodeputowany Marcin Kierwiński będzie pełnomocnikiem rządu ds. odbudowy po powodzi. Polityk PO zgodził się zrzec mandatu europosła i wejść w skład rządu.
"Są decyzje oczywiste w życiu każdego człowieka. To wielkie wyzwanie i wielki zaszczyt. Nikt nie zostanie sam!" – napisał Kierwiński na platformie X.
Jakie są przyczyny powrotu Kierwińskiego do rządu? "Nie wszystkie dotyczą powodzi"
Według "Rzeczpospolitej" powrót Marcina Kierwińskiego – sekretarza generalnego Platformy Obywatelskiej i szefa warszawskich struktur partii – do rządu "to jedna z najbardziej zaskakujących być może w tym roku decyzji kadrowych w koalicji". "Co się za nią kryje?" – pyta gazeta.
Dziennik zwraca uwagę, że sprawa jest szeroko komentowana w mediach oraz w samej PO, "i to na bardzo wielu płaszczyznach, z których nie wszystkie dotyczą powodzi jako takiej". Gazeta odnotowuje m.in. pojawiające się głosy, że powrót Kierwińskiego do polskiej polityki to "swoista degradacja", bo musiał zrezygnować z funkcji europosła, nie jest też już posłem na Sejm.
W tle kampania prezydencka i możliwy start Trzaskowskiego
– Premier niezwykle ceni Kierwińskiego za jego zdolności organizacyjne – powiedział "Rz" jeden z rozmówców z Platformy. Natomiast osoba blisko związana z władzami PO stwierdziła, że Kierwiński sam cały czas już wcześniej szukał powrotu do krajowej polityki.
– Premier uważa, że przyda się na swoim stanowisku, bo kwestie odbudowy po powodzi będą liczyły się w kontekście kampanii prezydenckiej i sukcesu w niej. A to dla PO obecnie kluczowe – przyznał rozmówca "Rzeczpospolitej".
Jak podkreśla gazeta, powrót Kierwińskiego do rządu wzmacnia również dyskusję o tym, że to właśnie on może być kandydatem Koalicji Obywatelskiej w hipotetycznych wyborach na prezydenta Warszawy, jeśli w przyszłym roku prezydentem Polski zostanie Rafał Trzaskowski.
Czytaj też:
Zmiany w rządzie już w czwartek? "Wniosek rzeczywiście wpłynął"