Nowe, bo się pojawiło; stare, bo mówiło się o nim na początku, ale uznano, że za ostre. Cóż, ostatni będą pierwszymi. Wiewiórki z Nowogrodzkiej mówią, że Naczelnikowi Prezesowi bliżej do Czarnka niż do Nawrockiego. Podobno Nawrocki przeżywa to dość ciężko.
Pomysł z Czarnkiem zbiegł się z wieścią, że nie będzie prawyborów w PiS. A mogły być, bo Naczelnik Prezes był przekonany, że jakby były, to Czarnek w cuglach wygra. Ale chodzi o coś innego – manewry kandydackie to nie tylko kwestia fotela w pałacu, lecz także walki o sukcesję w PiS. Dzięki rezygnacji z prawyborów uda się na razie zamieść ten problem pod dywan.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.