Nie ma miejsca na podwójne standardy

Nie ma miejsca na podwójne standardy

Dodano: 
Paulina Matysiak, posłanka partii Razem
Paulina Matysiak, posłanka partii Razem Źródło: PAP / Marcin Obara
Z Pauliną Matysiak, posłanką Partii Razem rozmawia Ryszard Gromadzki.

RYSZARD GROMADZKI: Wraz z grupą posłanek i posłów Partii Razem wystąpiła pani z Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy, przechodząc do opozycji wobec rządu premiera Tuska. Co to znaczy być lewicową opozycją do nominalnie liberalno-lewicowego rządu? Co zdecydowało o pani kroku? Aspołeczny projekt budżetu na 2025 r., jak mówi o nim Adrian Zandberg, czy istotnych przyczyn było więcej?

PAULINA MATYSIAK: Nie nazwałabym tego rządu liberalno-lewicowym, raczej liberalno-konserwatywnym, biorąc pod uwagę rozkład sił. Bycie lewicową opozycją oznacza konieczność zajęcia stanowiska tam, gdzie polityka koalicji rządzącej rozmija się z postulatami społecznymi i równościowymi, które są fundamentem lewicy. Obecna polityka, w tym zaprezentowany projekt budżetu na 2025 r., wydaje się faktycznie bardziej aspołeczna niż prospołeczna, priorytetyzując wydatki, które nie służą wszystkim, a jedynie wybranym grupom. O wejściu do opozycji zdecydowało przede wszystkim poczucie, że trzeba działać zgodnie z wartościami, które są mi i partii Razem bliskie – walka o prawa pracownicze, godne życie dla każdego i wzmocnienie ochrony socjalnej, która została zaniedbana w aktualnej wersji budżetu. Decyzja partii Razem jest odpowiedzią na perspektywę niespełnionych obietnic i braku progresywnego podejścia ze strony rządu.

Ze strony tej części środowiska partii Razem, która pozostała w klubie Lewicy i nadal popiera koalicję rządzącą, słychać było głosy, że łatwo jest być politycznym recenzentem, kiedy nie bierze się na siebie odpowiedzialności za politykę rządu. Przyjmuje pani tę krytykę?

Rozumiem tę krytykę, ale nie zgadzam się z nią w pełni. To nie jest tak, że będąc opozycyjnym ugrupowaniem, nic nie można. Posłanka opozycji ma narzędzia, z których może korzystać, by zwracać uwagę na istotne sprawy i problemy, które można rozwiązać. Tak działałam w poprzedniej kadencji, tak działam dalej. Razem z moimi współpracownikami podejmuję wiele interwencji, z którymi zwracają się do mnie obywatele. Dotyczą one bardzo różnych spraw: kwestii pracowniczych, mieszkaniowych, dotyczących jakości usług publicznych (np. lokalnego transportu) w konkretnych miejscowościach.

Artykuł został opublikowany w 46/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Rozmawiał: Ryszard Gromadzki
Czytaj także