– Każdego syna chciałabym dziś spytać, co by zrobił, widząc jak strażnik wykręca ręce jego mamie. Przez 40 dni Iwona Hartwich i Jakub Hartwich walczyli o godne życie. W ostatnich dniach niemal odcięci od świata zewnętrznego, od toalet, od windy, od powietrza z otwartego okna. Żyli jak w getcie. Podobno była nawet pirotechniczna kontrola jajecznicy – zaczęła rozmowę prowadząca Justyna Pochanke.
Iwona Hartwich oceniła, że prezydent Andrzej Duda nie chciał im pomóc, ponieważ miał inicjatywę ustawodawczą i z niej nie skorzystał. – Premier nie rozumie problemów osób niepełnosprawnych. Zostaliśmy tam strasznie poniżeni. Nie jest w mojej naturze stać przed barierkami i wykrzykiwać coś do ministrów – mówiła.
Hartwich zaznaczyła też, że wkrótce rodzice osób niepełnosprawnych będą egzekwować to, co podpisał prezydent Andrzej Duda. – Czujemy ogromne wsparcie i mam nadzieję, że zostanie ono przy nas na dłużej. To wsparcie było bardzo potrzebne. Bez tego wsparcia byśmy nie wytrzymali. Musimy odpocząć, pewne rzeczy przemyśleć, wziąć sprawy w swoje ręce – stwierdziła.