Immunitet Jarosława Kaczyńskiego został w piątek uchylony przez Sejm. Sprawa dotyczy oskarżeń "aktywisty" Zbigniewa Komosy. Za uchyleniem immunitetu zagłosowało 241 parlamentarzystów. Przeciwko byli politycy z dwóch klubów.
Komosa ma "propozycje pojednawcze" dla Kaczyńskiego
Tymczasem adwokat Jerzy Jurek powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że jego klient ma propozycje pojednawcze wobec prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Mecenas przypomniał, że w trakcie posiedzenia komisji regulaminowej Komosa przedstawił propozycje ugody polegającą na tym, by prezes PiS "przeprosił Naród za kłamstwo o zamachu" w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. W zamian za co on zadeklarował, że wycofa oskarżenie i "w imię dobra wspólnoty narodowej" nie będzie więcej składał wieńca mówiącego o odpowiedzialności prezydenta Lecha Kaczyńskiego w tej sprawie.
Przypomnijmy, że w dniu, w którym doszło do awantury, na tablicy widniał obraźliwy napis: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów!".
Teza o rzekomej odpowiedzialności Lecha Kaczyńskiego nie została nigdy udowodniona. Politycy PiS wielokrotnie zwracali wobec tego uwagę, że są to bezpodstawne i bardzo daleko idące oskarżenia wobec tragicznie zmarłego brata Jarosława Kaczyńskiego.
Uderzenie, nie pobicie
Prawnik Komosy wyjaśnił też, że zarzut wobec Kaczyńskiego dotyczy art. 217 Kodeksu karnego, czyli naruszenia nietykalności cielesnej, a nie pobicia w rozumieniu kodeksu karnego. Przepis ten głosi, że kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Przy czym, zgodnie z przepisami, jeżeli naruszenie nietykalności wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności, sąd może odstąpić od wymierzenia kary.
– W związku z tym właściwe jest mówienie nie o pobiciu, co reguluje art. 158 Kodeksu karnego, ale mówienie o uderzeniu. Z pobiciem mamy do czynienia, gdy co najmniej dwóch napastników naraża poszkodowanego na powstanie tzw. średniego lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W tej sprawie należy uważać na mieszanie pojęć języka potocznego z językiem prawnym. Nasz wniosek dotyczy uderzenia przez posła Kaczyńskiego w twarz Zbigniewa Komosy – powiedział Jurek.
Czytaj też:
Pierwsza reakcja Kaczyńskiego po głosowaniu w Sejmie. "Niech pani nie żartuje"Czytaj też:
Emocje w Sejmie. "Pobicie nastąpiło", "oni działają na rzecz Putina"