PSL wejdzie w koalicję z PiS i weźmie stanowisko premiera? Miller podał warunek

PSL wejdzie w koalicję z PiS i weźmie stanowisko premiera? Miller podał warunek

Dodano: 
Leszek Miller, Władysław Kosiniak-Kamysz i Donald Tusk
Leszek Miller, Władysław Kosiniak-Kamysz i Donald Tusk Źródło: PAP
Przegrana Rafała Trzaskowskiego oznacza rozpad koalicji rządzącej – uważa Leszek Miller. Jego zdaniem wówczas PSL może zmienić front i wejść w koalicję z PiS.

13 grudnia minie rok od zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska. Były premier Leszek Miller stwierdził w radiu TOK FM, że rozliczenia osób odpowiedzialnych za afery z czasów rządów PiS idą "za wolno".

Pytany o swoje krytyczne wpisy w mediach społecznościowych wyjaśnił, że "w tym nie ma chęci obalenia rządu, tylko nadzieja, że jak się te głosy skumulują, to może spowodują jakiś pozytywny przełom".

Wybory prezydenckie. Jeśli Trzaskowski przegra, PSL wejdzie w koalicję z PiS?

Jego zdaniem kwestia rozliczeń poprzedniego rządu może mieć wpływ na wynik wybór prezydenckich i zaszkodzić kandydatowi KO Rafałowi Trzaskowskiemu. – Przegrana Trzaskowskiego oznacza rozpad koalicji. I albo skrócenie kadencji Sejmu, albo odwrócenie koalicji, czyli wejście PSL w koalicję z PiS – ocenił były premier.

Według niego, jeśli Trzaskowski przegra bitwę o Pałac Prezydencki, to Polskie Stronnictwo Ludowe "stanie przed następującym wyborem: albo skracamy kadencję Sejmu, a to jest ogromne ryzyko, bo mogą nie wejść do parlamentu, albo odwracamy koalicję i bierzemy premiera".

Miller o Ostatnim Pokoleniu: Poszedłbym drogą Niemiec i zdelegalizował

Miller odniósł się także do protestów organizowanych przez aktywistów klimatycznych z Ostatniego Pokolenia. Jego przedstawiciele domagają się rozmowy z premierem Donaldem Tuskiem. Miller oświadczył, że na miejscu szefa rządu "poszedłby drogą Niemców i zdelegalizował" tę organizację. – Przeszkadzają mi ludzie, którzy w ten sposób protestują – dodał.

Jak tłumaczył, gdyby był premierem, to odmówiłby rozmowy z przedstawicielami Ostatniego Pokolenia, ponieważ w czasie swoich protestów "łamią prawo". Podkreślił, że zgadza się z Tuskiem, który w serwisie X polecił służbom reagować na protesty aktywistów.

– Nic się nie dzieje, premier coś mówi i słusznie mówi, co trzeba zrobić, a faceci od służb, wzruszają ramionami i mówią: "Nie, my tego nie będziemy robić" – stwierdził Miller. Zapytany, czy sugeruje, że premier nie rządzi, odpowiedział: – Premier Tusk w tej sprawie ma mało do powiedzenia. Niestety.

Czytaj też:
Polacy mają dość klimatycznych radykałów. Są wyniki badań

Opracował: Damian Cygan
Źródło: Tok FM
Czytaj także