Wszystko wydarzyło się 6 czerwca na jednym z osiedli w Głogowie. Fotoreporter wyszedł ze swoimi psami na ostatni tego dnia spacer, ale gdy wracał, to pod blokiem czekało już kilku mężczyzn. – Jeden ze zbirów zaszedł mnie od tyłu. Powalili mnie na ziemię i zaczęli kopać. Celowali w głowę, ale udało mi się zasłonić – mówi w rozmowie z Fakt24.pl.
Reporter "Faktu" otrzymywał ciosy głównie w żebra i plecy. Jednak dzięki temu, że psy zaczęły głośno szczekać, to z okien zaczęli wyglądać zainteresowani sąsiedzi i spłoszyli bandytów. Reporterowi udało się podnieść i uciec napastnikom.
Atak miał związek ze sprawą śmierci lokalnego radnego Pawła Chruszcza, którą reporter "Faktu" opisywał i której tajemnicze okoliczności zdecydował się nagłośnić.
Czytaj też:
Pogrzeb Pawła Chruszcza. Śledztwo ws. jego śmierci nadzoruje Prokuratura Krajowa