– Brak ozusowania umów cywilno-prawnych nie przekreśla możliwości złożenia czwartego i piątego wniosku. Może opóźnić wypłatę środków, może zmienić wielkość wypłaty środków, ale my się z tym liczymy – powiedziała Pełczyńska-Nałęcz w TVP Info.
Dopytywana czy Polska może dostać mniej pieniędzy, przyznała: "tak, możemy dostać mniej pieniędzy".
Podkreśliła, że wypłata całościowa środków zależy od tego czy całość planowanych reform zostanie na czas zrealizowana.
– A te reformy, one wymagają czasu, a my mamy cały czas opóźnienie – zaznaczyła minister.
Decyzja premiera Tuska
Przypomniała, że decyzja w sprawie odstąpienia od planowanego na 1 stycznia 2025 roku ozusowania umów cywilno-prawnych została podjęta przez premiera Donalda Tuska.
– Jest decyzja pana premiera, że nie chcemy realizować tej reformy – powiedziała Pełczyńska-Nałęcz.
Powtórzyła, że resort planuje złożyć czwarty i piąty wniosek o płatność z KPO jeszcze w tym roku.
Minister podała też, że Polscy negocjatorzy ustalili z Komisją Europejską, że Polska złoży wniosek, który zawiera tę reformę, ponieważ tak jest ona zapisana w KPO i następnie po złożenia wniosku przystąpi do rozmów w sprawie jego rewizji w połowie stycznia przyszłego roku.
KPO za zmianę władzy
Rząd Donalda Tuska chwali się, że jednym z jego największych sukcesów jest uruchomienie środków z KPO. Chodzi o pieniądze z unijnego Funduszu Odbudowy, który ustanowiono po pandemii COVID-19. Komisja Europejska warunkowała przekazanie Polsce pieniędzy zmianami w wymiarze sprawiedliwości, ale po zmianie władzy i bez zmiany w przepisach, środki częściowo zostały wypłacone.
Kilka dni temu wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Szyszko poinformował, że Komisja Europejska zatwierdziła wypłatę 40 mld zł z drugiego i trzeciego wniosku o płatność z KPO. Przelew ma dotrzeć na święta.
Czytaj też:
Na co idą środki z KPO? Europoseł PO: Wiele różnych przedsięwzięć