List otwarty Piotra Woyciechowskiego w sprawie śledztwa dotyczącego Zbrodni Katyńskiej

List otwarty Piotra Woyciechowskiego w sprawie śledztwa dotyczącego Zbrodni Katyńskiej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pan Andrzej Duda, prezydent elekt RP

„[…] Wszystkie okoliczności zbrodni katyńskiej muszą zostać do końca zbadane i wyjaśnione. Ważne jest, by została potwierdzona prawnie niewinność ofiar, by ujawnione zostały wszystkie dokumenty dotyczące tej zbrodni. Aby kłamstwo katyńskie zniknęło na zawsze z przestrzeni publicznej. Domagamy się tych działań przede wszystkim ze względu na pamięć ofiar i szacunek dla cierpienia ich rodzin. Ale domagamy się ich także w imię wspólnych wartości, które muszą tworzyć fundament zaufania i partnerstwa pomiędzy sąsiednimi narodami w całej Europie”.

Wielce Szanowny Panie Prezydencie, tymi jakże przejmującymi słowami, stanowiącymi fragment przemówienia, które śp. prezydent Lech Kaczyński miał wygłosić 10 kwietnia 2010 r. na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu podczas uroczystości w 70. rocznicę Zbrodni Katyńskiej, zdecydowałem się rozpocząć list i zwrócić się do Pana Prezydenta z apelem o osobiste zainteresowanie się stanem prowadzonego przez prokuratorów Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie Instytutu Pamięci Narodowej śledztwa w sprawie Zbrodni Katyńskiej.

Przepełniony głęboką troską oraz zaniepokojony stanem prowadzonego od ponad 11 lat postępowania karnego o sygn. akt S 38/04/Zk w sprawie Zbrodni Katyńskiej muszę z przykrością stwierdzić, że jest ono prowadzone nieefektywnie, ospale oraz przy permanentnym braku należytego nadzoru i właściwego ze względu na rangę sprawy zainteresowania dyrektora Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oraz samego prezesa Instytutu Pamięci Narodowej.

Nie dość, że mimo znacznych nakładów finansowych na śledztwo oraz upływu długiego czasu do chwili obecnej nie zdołano nawet ustalić miejsc zbrodni i pochówków ponad 6 tys. polskich obywateli do pełnej liczby 21 738 skazanych przez Stalina na śmierć w ramach realizacji uchwały Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 r., o postawieniu zarzutów nie wspominając, to jeszcze spotykam się z lekceważeniem przez prokuratorów IPN pojawiających się dowodów mogących rzucać nowe światło na okoliczności popełnienia przez Sowietów zbrodni ludobójstwa i zbrodni wojennej przeciwko polskim jeńcom.

Mowa o niedawnej odmowie przeprowadzenia na mój wniosek (w śledztwie występuję w charakterze pokrzywdzonego) dowodu z przesłuchania świadka byłego oficera UOP i AW, który w związku z wykonywanymi czynnościami służbowymi w połowie lat 90. powziął informacje o fakcie rozstrzelania w 1940 r. na terenie Kazachstanu około 4 tys. żołnierzy polskich oraz pochowania ich w zbiorowych grobach.

Według relacji świadka w tym czasie UOP miał zwrócić się do strony amerykańskiej, by za pomocą technologii satelitarnej uprawdopodobnić bądź wykluczyć istnienie masowych grobów na precyzyjnie wskazanej lokalizacji w Kazachstanie. Zarówno odpowiedź strony amerykańskiej, jak i inne ustalenia funkcjonariuszy UOP zostały decyzją ówczesnego kierownictwa UOP włączone do dokumentacji, którą następnie złożono do archiwum służby.

Panie Prezydencie, jestem świadomy, że przyczyn niezadowalającego stanu śledztwa nie należy doszukiwać się jedynie w opieszałości i popadnięciu w rutynę prokuratorów oraz często spotykanej w instytucjach publicznych obstrukcji urzędniczej. Problem, z którym mamy do czynienia, jest szerszy i głębszy. Problem wedle mego przekonania leży w fakcie, że mimo upływu prawie ćwierćwiecza od uwolnienia się Narodu Polskiego spod jarzma reżimu komunistycznego oraz od rozpadu Związku Sowieckiego i Układu Warszawskiego nie udało się podnieść zacytowanych na wstępie listu, a zdefiniowanych przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego celów i zadań dla państwa polskiego do rangi polskiej racji stanu.

Wyjaśnienie i ujawnienie wszystkich okoliczności Zbrodni Katyńskiej, w tym pełne zidentyfikowanie sprawców zbrodni, a także doprowadzenie do uznania przez społeczność międzynarodową popełnionej przez Sowiety Zbrodni Katyńskiej jako zbrodni ludobójstwa i zbrodni wojennej ze wszystkimi tego skutkami natury prawnej i odszkodowawczej, stanie się możliwe tylko wówczas, gdy wymienione cele zostaną uznane za priorytetowe w polityce wewnętrznej i zagranicznej państwa polskiego, a poszczególne organy władzy publicznej będą w ramach posiadanych kompetencji i zdolności organizacyjnych surowo rozliczane z wykonania nałożonych zadań.

Obecny stan rzeczy powoduje, że wiele cennych inicjatyw bądź informacji mogących po należytym zweryfikowaniu pomóc w postępie prac nad wyjaśnianiem wszystkich okoliczności Zbrodni Katyńskiej jest niewykorzystywanych bądź marnotrawionych.

Warto przypomnieć, jak podczas oficjalnej wizyty śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Astanie w marcu 2007 r. polska delegacja spotkała się z przychylnym nastawieniem przedstawicieli administracji prezydenta Nursułtana Nazarbajewa na postulaty strony polskiej dotyczące umożliwienia wglądu do zdeponowanych w archiwach organów bezpieczeństwa materiałów dotyczących Polaków wywożonych do Kazachstanu przez NKWD w latach 1940–1941 oraz dokumentacji powstałej w związku z formowaniem się na tym terenie Armii gen. Władysława Andersa.

Powyższa inicjatywa oraz owoce poczynionych wówczas ustaleń nie zostały do chwili obecnej należycie spożytkowane.

Podobnie stało się z inicjatywą sygnalizowaną przez stronę białoruską. Według informacji, które powoli przebijają się do opinii publicznej, przedstawiciele administracji prezydenta Aleksandra Łukaszenki kilka miesięcy po tragedii smoleńskiej mieli zaoferować stronie polskiej dokonanie wymiany – za uwolnienie Siergieja Monicza skazanego za szpiegostwo przeciw Polsce gotowi byli przekazać nam tzw. Białoruską Listę Katyńską. Nie muszę nikogo przekonywać, jakim przełomem dla śledztwa byłoby odnalezienie tej listy.

Inicjatywa Białorusinów miała zostać zlekceważona przez MSZ kierowane przez Radosława Sikorskiego. Okoliczności tego faktu, jeżeli okażą się prawdziwe, powinny zostać wyjaśnione przez kompetentne organy ścigania.

Warto przytoczyć inny fragment nieodczytanego przemówienia śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego: „Ukrywanie prawdy o Katyniu – efekt decyzji tych, którzy do zbrodni doprowadzili – stało się jednym z fundamentów polityki komunistów w powojennej Polsce: założycielskim kłamstwem PRL”.

Niestety, duch polityki komunistów, co bolesne, bywa w polskiej rzeczywistości jeszcze obecny. Ofiary Zbrodni Katyńskiej nie doczekały się godnego i należytego miejsca ich upamiętnienia, a świat nie otrzymał odważnego gestu przestrogi i żądania pamięci o tej potwornej zbrodni ludobójstwa.

Polska doczekała się Muzeum Powstania Warszawskiego i Muzeum Żydów Polskich oraz Europejskiego Centrum Solidarności. Polska i świat nie doczekały się Muzeum Zbrodni Katyńskiej.

Panie Prezydencie, jako potomek w prostej linii por. rez. Jerzego Wojciechowskiego, przetrzymywanego w niewoli w „specjalnym obozie” jenieckim NKWD w Starobielsku i bestialsko zamordowanego w Charkowie, traktuję Pana Prezydenta jako naturalnego spadkobiercę nieodczytanego w 70. rocznicę Zbrodni Katyńskiej swoistego testamentu politycznego śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i oczekuję, że korzystając ze swych konstytucyjnych prerogatyw, uczyni Pan z tej sprawy jedną z pierwszych spośród priorytetów Pana prezydentury.

Życząc Panu wytrwałości i odwagi w pełnieniu zaszczytnej oraz odpowiedzialnej przed Bogiem i Narodem Polskim funkcji Prezydenta RP, dla dodania otuchy i nadziei pragnę przypomnieć słowa z Ewangelii św. Mateusza (10,26): „Więc się ich nie bójcie! Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyja wione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć”.

Z należytym respektem Piotr Woyciechowski

Czytaj także