Politycy, z którymi solidaryzuje się senator to posłowie Jacek Tomczak, Joanna Fabisiak i Marek Biernacki. Jeszcze w styczniu apelował na swoim blogu o to, by przywrócić ich do PO. Nazywał decyzję o wykluczeniu błędem politycznym. "Jeśli w jakimś racjonalnym czasie nie zostałaby ona podjęta, będę musiał co do siebie podjąć decyzje, które pozwolą mi, w sprawach sumienia, zachować gwarantowaną mi konstytucyjnie wolność" – zaznaczał.
Czytaj też:
Libicki: Nie będzie mnie Schetyna rozliczał ze spraw dotyczących sumienia
Teraz tłumaczył TVP Info, że "nie chciałbym, aby ruch ten był odczytywany jako jakikolwiek ruch przeciw PO" – Tak nie jest – mówił.
Dzikowski: Nie jestem zaskoczony
Portal DoRzeczy.pl zapytał o komentarz w sprawie odejścia Libickiego jednego z jego kolegów z byłej partii. – Nie jestem zaskoczony. Rozmawialiśmy na ten temat, oczywiście usiłowałem go odwieść od tej decyzji – mówi poseł PO z Wielkopolski, Waldy Dzikowski. Pytany o to, czy szeregi Platformy się kurczą, stwierdził, że nie szedłby tak daleko. – W mojej ocenie jego wystąpienie nie ma związku z tym, że zaczął myśleć inaczej niż ja czy inni. Owszem, on ma być może inne nieco podejście do pewnych spraw światopoglądowych i to, zdaje się, było powodem – podkreśla. Myślę, że mimo to nadal będzie naszym kolegą. Mówił, że nawet jak odejdzie, to zawsze dla niego będę „panem przewodniczącym” – dodaje. Dzikowski podkreśla również, że na razie wygląda na to, że Libicki pozostanie senatorem niezrzeszonym.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.