Po godzinie 8 rano, pod Sądem Najwyższym, pojawiła się Małgorzata Gersdorf, która przez tłum przedostała się do budynku sądu. I Prezes Sądu Najwyższego, przeniesiona w stan spoczynku (zgodnie z nową ustawą o SN) podziękowała zebranym za przyjście na Plac Krasińskich i okazanie jej poparcia. – Dziękuje, że przyjechaliście tak rano, ja zaspałam – żartowała Gersdorf.
– Występuję w obronie porządku prawnego państwa i pragnę dać świadectwo prawdzie o istnieniu granicy między Konstytucją a łamaniem Konstytucji. Mam nadzieję, że ład prawny w Polsce zostanie przywrócony – mówiła Gersdorf. Jak podkreśliła następnie, obecne kluczowe jest trzymanie się zasad przedstawionych w konstytucji.
– Proszę przeczytać preambułę (konstytucji – red), to jest piękny akt (…) wartości, cele, normy są stałe, jednolite, ale ludzie się zmieniają i mogą popełniać błędy. Dlatego wartości są najważniejsze – mówiła Gersdorf.
Spór o I Prezes Sądu Najwyższego
Zgodnie z konstytucją, kadencja pierwszego prezesa Sądu Najwyższego trwa sześć lat, co oznacza, że prof. Małgorzata Gersdorf powinna zostać na tym stanowisku do 2020 roku. Sejm przyjął jednak ustawę zgodnie z którą sędziowie w wieku 65 lat (Gersdorf już go osiągnęła – red.) muszą przejść w stan spoczynku, czyli na sędziowską emeryturę. Natomiast jeśli chcą orzekać dalej, muszą zwrócić się z taką prośbą do prezydenta.
Gersdorf jest pierwszym prezesem SN od 2014 roku. Pierwsza prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf oświadczyła jednak, że nie poprosi prezydenta o możliwość dalszego orzekania, co oznacza, że teoretycznie jej kadencja kończy się dzisiaj.