Do morderstwa doszło w 1996 roku. Rostysław S. był złodziejem. Jedną z ofiar był jego znajomy, z którym 20 lat temu umówił na spotkanie. Mężczyźni pili wódkę. W momencie, w którym gospodarz nie patrzył, Rostysław dosypał mu środków nasennych.
Gdy mężczyzna usnął. Przestępca zabrał się za plądrowanie mieszkania. Okazało się jednak, że Ukrainiec wybrał złą dawkę leku i właściciel mieszkania obudził się zanim złodziej zdołał uciec.
Między mężczyznami rozpętała się szarpanina. Ukrainiec w końcu wyciągnął nóż i dźgnął mężczyznę, który w wyniku tej rany zmarł. Po tym zdarzeniu Ukrainiec uciekł z Polski.
Teraz, po 22 latach, Rostysław S. powrócił przekonany, że nikt o morderstwie już nie pamięta. Okazało się jednak, że przed laty zostawił odcisk palca na miejscu zbrodni, dzięki czemu policja mogła dokonać zatrzymania. Mężczyźnie grozi dożywocie.
Czytaj też:
Warszawa: Morderstwo w wesołym miasteczkuCzytaj też:
Brutalne morderstwo Polaka w Irlandii Płn. W sprawie zatrzymano nieletnich