Jesienią ubiegłego roku, po tym, jak premierem została Ewa Kopacz, prezydent Bronisław Komorowski apelował o sto dni spokoju dla nowego rządu. Tłumaczył, że to kwestia dobrego obyczaju. W odniesieniu do nowego prezydenta nikt o dobrych obyczajach nie pamięta. Biorąc pod uwagę to, że nie minął nawet miesiąc od jego zaprzysiężenia, skala ataków może zaskakiwać. Zwłaszcza że w większości przypadków oparta jest na wątpliwych przesłankach. (…)
To Tomasz Lis w 2006 r. uczynił bezdomnego Huberta H. bohaterem narodowym i ikoną walki o wolność słowa. Hubert H. podczas awantury z policjantami zwyzywał prezydenta Lecha Kaczyńskiego, za co przez nadgorliwe służby został z urzędu oskarżony o znieważenie głowy państwa (postępowanie ostatecznie umorzono). Chwilę później Tomasz Lis zaprosił go do swojego programu w telewizji. Ubrał go w garnitur, zafundował obiad, hotel i skłonił do wyznań przed kamerą, pytając o powody, dla których nie lubi prezydenta. Sprawą Huberta H. przez wiele tygodni żyła cała Polska, oburzali się komentatorzy, odnosili się do niej politycy. Absurdalna historia stała się idealnym dopełnieniem medialnego wizerunku Lecha Kaczyńskiego jako człowieka zakompleksionego, małostkowego i mściwego. Ten sam manewr Lis próbuje zastosować w przypadku Dudy. Może się jednak przeliczyć, bo po pierwsze Duda to polityk zupełnie inny niż Lech Kaczyński, a po drugie nastroje społeczne w Polsce są dziś bardziej przychylne nowemu prezydentowi niż Lisowi i wspieranej przez niego Platformie. (…)
Fot. Krystian Maj/Forum