Kryzys imigracyjny po raz pierwszy na poważnie przywołał kwestię repatriacji naszych rodaków. Każdy, kto się tej sprawie przyjrzy, będzie przerażony. Rządzący, politycy, urzędnicy, dyplomaci – robili wszystko, aby obrzydzić i utrudnić powrót do Polski większości naszych rodaków z Kazachstanu i innych republik postsowieckich.
Zapowiadane przez szefową rządu 30 mln zł na repatriację brzmi nieźle. Jednak pieniądze na ten cel malały dlatego, że nie były wykorzystywane (z 34 mln zł w 2011 r. do 9 mln zł w ostatnich latach). Polski problem z repatriacją jest bowiem wynikiem wadliwego sytemu oraz niechęci lub obojętności państwa i elit do pomocy rodakom. Zapowiedziane 30 mln także teraz nie zostanie wykorzystane i ostatecznie trafi na zupełnie inne cele.
W tym kontekście należy czytać dwie inne wiadomości związane z repatriacją. Pierwsza z nich dotyczy skandalu, który wynikł z decyzji sejmowej Komisji Finansów. Najpierw głosami PO przesunęła z rezerwy na repatriację 1 mln 266 tys. zł na finansowanie utrzymania uchodźców i imigrantów, których nam wcisnęła Komisja Europejska. (…) Druga historia dotyczy kilkudziesięciu osób polskiego pochodzenia, mieszkańców zagrożonego zniszczeniem Mariupola. Mimo dramatycznych apeli, łącznie z ich deklaracją, że nie chcą pomocy, bo sami zarobią zamiataniem ulic, akcja ich ewakuacji skandalicznie się przeciąga. (…)
fot. Jerzy Undro/PAP