Jak pisze GW pieniądze z PCK miały trafić do posła Piotra Babiarza oraz obecnej minister edukacji Anny Zalewskiej. Politycy kategorycznie zaprzeczają. „Gazeta Wyborcza” w artykule powołuje się na anonimowe zeznania, jakie złożyć mieli działacze partii. Według GW Babiarz miał przyjąć 7 tysięcy na sfinansowanie gazetki wyborczej.
Z kolei Bartłomiej Ł., prawa ręka byłego wiceszefa dolnośląskiego PCK Jerzego G. miał zeznać, że przelał 7 tysięcy złotych na konto Anny Zalewskiej. Politycy kategorycznie zaprzeczają doniesieniom „Gazety Wyborczej”. O sprawę rzekomych wpłat pytała w interpelacji poseł PO Joanna Augustynowska.
„W toku śledztwa nie ujawniono wątków, o jakich mowa w postawionym przez Panią Poseł pytaniu, oraz nie dokonano ustaleń pozwalających na przedstawienie zarzutów popełnienia przestępstw określonych w ustawie z dnia 5 stycznia 2011 r. – Kodeks wyborczy” – napisał w odpowiedzi prokurator krajowy Bogdan Święczkowski. Prokurator prowadząca sprawę nie chciała jej komentować – pisze „Gazeta Wyborcza”.
Czytaj też:
Piotr Babiarz odchodzi z PiS. "Dla dobra imienia oraz partii"