Poseł PiS: Fregaty nie miały bronić Polski

Poseł PiS: Fregaty nie miały bronić Polski

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP/EPA / SOUTH KOREAN NAVY 1ST FLEET COMMAND HANDOUT
Oceaniczne fregaty, które miał zamiar kupić polski rząd nie miały na celu obrony naszego kraju – przyznał w rozmowie z „Super Expressem” Michał Jach, poseł Prawa i Sprawiedliwości, przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony Narodowej.

Zdaniem polityka, celem zakupu nowych okrętów miało być zaspokojenie międzynarodowych potrzeb w ramach NATO.

„Nikt nigdy nie mówił, że australijskie fregaty mają być przez nas wykorzystywane na Bałtyku. Przeciwnie – chodzi o to, by mieć okręty zdolne do uczestniczenia w misjach wojskowych. Bo tak, jak my pragniemy obecności amerykańskich żołnierzy w Polsce, tak samo mamy zobowiązania wojskowe. I nasze okręty mogą być potrzebne w różnych miejscach na świecie. I te fregaty sprawdziłyby się tu idealnie. A na Morzu Bałtyckim – owszem – potrzeba mniejszych okrętów. Ale zakup australijskich fregat nie miał związku z Bałtykiem” – tłumaczy polityk PiS.

Pytany o całe zamieszanie z fregatami mówi, że o sprawę należy pytać premiera, Mateusza Morawieckiego. „Na pewno te fregaty by się nam przydały. Skoro pływają nadal w Australii, a Australia wydaje dużo pieniędzy na obronę narodową, to byłyby przydatne” – przekonuje poseł PiS.

Z kolei Tomasz Siemoniak, były szef MON i wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej uważa, że zamieszanie wokół fregat wskazuje na ogromny chaos w obozie PiS.

„Informacja o zablokowaniu przez premiera transakcji obiegała Polskę i Australię tydzień temu. Przez te kilka dni nikt z ramienia rządu nie zaprzeczył tej informacji. Wizyta trwała i można było zrobić z tego jakiś użytek. Sądzę, że rząd próbuje bagatelizować tę sprawę i zamieść ja pod dywan. W obiegły poniedziałek minister Błaszczak rekomendował zakup fregat. Mówiono o podpisaniu listu intencyjnego, następnie zaobserwowaliśmy wściekłość Australijczyków za to jak ich potraktowaliśmy. Zamiast wyjaśnić sytuację w odpowiednim czasie i przyznać się do błędu premier teraz premier mówi, że nic się nie działo i nic się nie zdarzyło” – podkreślił Siemoniak w rozmowie z „Super Expressem”.

Czytaj też:
Terlecki: Australijskie fregaty? Wydaje się, że odpłynęły

Źródło: "Super Express"
Czytaj także