Jak czytamy na łamach gazety. TSUE dopiero w najbliższych tygodniach ustali, czy zajmie się zapytaniem Sądu Najwyższego w trybie przyspieszonym. "Jeśli tak się stanie, wyrok może zapaść 'prawie za rok'" - ustaliła "Rzeczpospolita".
Powodem tak odległego terminu jest to, że Trybunał nie ma terminów regulaminowych, jednak - jak wynika z nieoficjalnie uzyskanych przez dziennik informacji w luksemburskim sądzie - taki czas można oszacować odwołując się do niedawnego przykładu włoskiego Trybunału Konstytucyjnego, który podobne zapytanie zadał jeszcze w 2017 roku.
Sąd Najwyższy zwraca się do TSUE
Przypomnijmy, że na początku sierpnia Sąd Najwyższy postanowił zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) z pytaniami prejudycjalnymi dotyczącymi zasady niezależności sądów i niezawisłości sądów jako zasad prawa unijnego oraz unijnego zakazu dyskryminacji ze względu na wiek. Jednocześnie Sąd Najwyższy "zastosował środek zabezpieczający i postanowił zawiesić stosowanie przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym określających zasady przechodzenia sędziów SN w stan spoczynku" – zarówno w zwykłym trybie jak i w przepisach przejściowych.
Zgodnie z nową ustawą o Sądzie Najwyższym, sędziowie, który ukończyli 65 lat, przechodzą w stan spoczynku, czyli na sędziowską emeryturę. Natomiast jeśli chcą orzekać dalej, muszą zwrócić się z taką prośbą do prezydenta