Margueritte: Nie jest Niemcom przyjemnie stracić wasala
  • Wojciech WybranowskiAutor:Wojciech Wybranowski

Margueritte: Nie jest Niemcom przyjemnie stracić wasala

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Nie jest Niemcom przyjemnie stracić wasala - komentuje Bernard Margueritte, nestor francuskiego dziennikarstwa, wieloletni korespondent „Le Figaro” i „Le Monde” dla „Do Rzeczy”

Wojciech Wybranowski: Jak  ocenia pan  Polską rzeczywistość po wyborach parlamentarnych? Czy podziela pan opinię jaką przedstawia część prasy, zwłaszcza lewicowej, niemieckiej - że Polskę zaleje faszyzm, rasizm, ksenofobia?

Bernard Margueritte: Takie opinie byłyby śmieszne, gdyby nie były absurdalne i póki co groźne. Można najwyżej zrozumieć reakcje niektórych Niemców: Polska PO była poniekąd wasalem pani Merkel. Nie jest przyjemnie stracić wygodnego wasala. Niestety opinie o sytuacji politycznej w Polsce zostały w dużym stopniu wyrobione już w kraju poprzez usłużne i fanatyczne media jak „Gazeta Wyborcza”, „Newsweek Polska”, czy też kontrolowane media publiczne. Polacy- jak stwierdziliśmy- potrafili w końcu oderwać się od wpływów salonu i części rodzimych mediów. Potrwa to dłużej zagranicą. Ale  nastąpi. Pamiętam jaka była sytuacja kiedy prezydentem był świętej pamięci Lech Kaczyński. Wiele mediów na zachodzie podniosło larum, ale stwierdziłem osobiście, że szybko politycy europejscy musieli przyznać- przynajmniej prywatnie- że prezydent Polski twardo broni interesy swego kraju i zasługuje na szacunek.

Część niemieckich dziennikarzy, na przykład Gabrielle Lesser twierdzi, że  w Polsce  do włądzy doszli nacjonaliścii I jako przykład podaje Kaczyńskiego I Kukiza  Zgadza się pan z tym? J

BM: Są ludzie, którzy nie potrafią odróżnić nacjonalizmu od patriotyzmu. Pisałem kiedyś (dla „Tygodnika Solidarność”- red ) artykuł o tym, że Polska jest właściwie podzielona podejściem do polskości. Wielu, zaczynając od Donalda Tuska czy wcześniej prof. Bronisława Geremka, są „chorzy na Polskę”, wstydzą się polskości. Dla nich należy tylko dążyć do „europejskości”, do tego co nazywają „postępem” czy też „nowoczesnością”. Inni- i oni teraz doszli do władzy- są dumni, że są Polakami, tak jak dumny z Polski był święty Jan Paweł, który zawsze podkreślał, że Polska ma nie powtarzać tego co jest na Zachodzie i doprowadziło do ogromnego kryzysu, lecz przynieść Europie inspirację i nowego ducha. Trudno ludziom w Niemczech zaakceptować pokornie tą naukę.

Czy nie ma Pan wrażenia, że część opinii zachodniej prasy, ta która jest cytowana przez polskie media, jest wybierana dość stronniczo, z przyczyn politycznych? 

BM: To jest oczywiste. Panowie Michnik czy Smolar od wielu lat starają się „sprzedać” Europie swoją kosmopolityczną wizję Polski i teraz cytują własnych uczniów w tamtych krajach. Koło się zamyka.

Jak pan- ocenia pracę korespondentów zagranicznych w Polsce dzisiaj? Czy mają wystarczającą wiedzę, doświadczenie o Polsce by formułować oceny?

BM: Nie mogę i nie chce oceniać pracy kolegów. Może powiem jedynie, że ongiś -takie nastawienie było przynajmniej w Niemczech i we Francji- wysyłano do Polski korespondentów, którzy wiele, wiele lat spędzili w tym kraju, związali się na dobre z Polską, ich całe życie było mozolnym i dumnym marszem ku polskości. Zrozumieli, że wszystkiego można było się uczyć od Polski Solidarności, od Polski święty Jana Pawła i od tej nauki, dla której alfą i omegą był i jest szacunek dla godności osoby ludzkiej. Teraz się wysyła do Polski okazjonalnych korespondentów, najwyżej na kilka lat. Nie mogą mieć takiego samego stosunku do Polski.

Czy Francuzi pana zdaniem obawiają się zmiany władzy w Polsce?

Większość mediów francuskich długo przekazywała, za „Gazetą Wyborczą”, obraz Polski sukcesu, Polski, która jest oazą dobrobytu. Teraz trochę trudno im zrozumieć dlaczego wobec tego Polacy się odwrócili od tak dobrej władzy. Ale już zaczynają się uczyć, że w Polsce są ogromne nierówności społeczne, że wielu ludziom się żyje ciężko, że zadłużenie państwa osiąga katastrofalne rozmiary, że nie było dotąd państwa prawa lecz państwo korupcji, skandali i afer itp… Szybko się nauczą. Już dziś widzą, że Polska ma prezydenta, który w bardzo krótkim czasie pokazał, że jest wysokiej klasy mężem stanu, który umie w niezwykły sposób połączyć pryncypialność z umiarem i zaangażowanie z dialogiem. Jak patrząc na pana Dudę i słuchając go można uwierzyć, że Polska idzie w kierunku groźnym dla Europy? Poza tym Francuzi pamiętają jeszcze z jakim podziwem ale i wstydem (wstydzili się, że u siebie nie potrafili tak wspaniale walczyć o godność człowieka) patrzyli na Solidarność. Jestem przekonany, że niedługo zrozumieją, iż jeśli chcemy aby znowu Europa, dziś zagubiona, została ponownie Europą, to konieczne jest aby najpierw Polska była Polską!

fot: Joanna Nurmis

Czytaj także