"Sąd Apelacyjny zdecydował, że Premier RP Mateusz Morawiecki będzie musiał przeprosić Platformę Obywatelską za słowa, że w czasie rządów PO-PSL nie było dróg i mostów" – informuje Radio Zet.
"Uszanujemy wyrok sądu. Zgodnie z jego postanowieniem opublikujemy stosowne sprostowanie, ale Premier Mateusz Morawiecki nie musi przepraszać opozycji. Główne zarzuty PO zostały odrzucone" – skomentowała sprawę na Twitterze rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.
Od wyroku Sądu Apelacyjnego nie przysługuje odwołanie.
Pozew Platformy
Tydzień temu Platforma Obywatelska złożyła pozew w trybie wyborczym przeciw premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Pozew dotyczył słów szefa rządu nt. braku inwestycji w drogi i mosty za rządów PO-PSL. – Nasi poprzednicy przez osiem lat wydali 5 mld zł na drogi lokalne. To jest tyle, ile my wydajemy w ciągu jednego do półtora roku, porównajcie sobie – powiedział premier Morawieckiego, wypowiedziane podczas sobotniej wizyty w Świebodzinie. Szef rządu wskazywał, że koalicja PO-PSL nie realizowała swoich infrastrukturalnych obietnic.
– Będziemy żądać przeproszenia, sprostowania tych kłamstw, a także gratyfikacji finansowej na WOŚP – zapowiedział w poniedziałek szef PO, Grzegorz Schetyna.
Kłamstwo czy nadużycie
Jednak dwa dni temu Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił wniosek Platformy Obywatelskiej uznając tym samym, że premier Mateusz Morawiecki nie jest winny kłamstwa wyborczego.
– Wniosek złożony w trybie wyborczym przez polityków PO w sprawie słów premiera o drogach i mostach to nadużycie – przekonywali podczas rozprawy pełnomocnicy Komitetu Wyborczego PiS: Adrian Salus i Bogusław Kosmus. W ich ocenie wypowiedź premiera miała charakter wiecowy i była rodzajem komentarza. Do tej argumentacji przychylił się Sąd, który orzekł, że szef rządu nie musi przepraszać za swoje słowa.
Teraz jednak Sąd Apelacyjny wydał wyrok korzystny dla PO, a premier będzie musiał sprostować swoją wypowiedź na temat budowy dróg.
Czytaj też:
Konwencja PSL. "Może Morawiecki nie widzi nowych dróg przez zaciemnione szyby limuzyny?"Czytaj też:
Premier w Olsztynie: Nam się chce tak bardzo, jak im się bardzo nie chciało