Patronat "Do Rzeczy"
Jeszcze kilkanaście lat temu o 11 listopada pamiętali nieliczni, głównie aktywiści organizacji patriotycznych. Pamięć o tym tak ważnym dla Polski dniu podnieśli „z ulicy” kibice, narodowcy, członkowie grup rekonstrukcji historycznych i roznieśli ją po całej Polsce. Nie inaczej było z powstaniem warszawskim, o którym pamięć odżyła w Warszawie dzięki budowie Muzeum Powstania Warszawskiego. Ten wielki zryw narodowy w ciągu ostatnich lat stał się istotną częścią polskiej pamięci historycznej. Czy tak może też być z jedynym zwycięskim polskim zrywem niepodległościowym – powstaniem wielkopolskim – o którym wciąż poza Poznaniem i regionem mało kto pamięta?
– W perspektywie naszych dziejów powstanie, które rozpoczęło się zrywem niepodległościowym w Poznaniu 27 grudnia 1918 r., było wydarzeniem niezwykle istotnym, w kontekście tworzącej się niepodległej II Rzeczypospolitej – mówił prof. Janusz Karwat, historyk wojskowości, autor biografii powstania wielkopolskiego i wybitny znawca dziejów tego zrywu, podczas zorganizowanej przez wydawnictwa Zysk i S-ka oraz Nowa Baśń dyskusji poświęconej powstaniu wielkopolskiemu oraz odzyskaniu niepodległości przez Polskę.
Zorganizowane w pierwszej połowie października dwa panele historyczne, w których udział wzięli m.in. prof. Janusz Karwat, dr Tadeusz Zysk, dr Marek Rezler i Ireneusz Wierzejewski, były zwieńczeniem akcji „Jesień z Kulturą”, nad którą patronat objął tygodnik „Do Rzeczy”. Wcześniej w jej ramach Zysk i S-ka oraz Nowa Baśń zorganizowały także sześć festynów, podczas których poznaniacy mogli poznać autorów książek sensacyjnych, fantasy, podróżniczych i bajek dla dzieci oraz z nimi porozmawiać.
Zdaniem dr. Tadeusza Zyska, by powstanie wielkopolskie zajęło należne miejsce w narodowej pamięci, potrzebna jest praca u podstaw, jeszcze raz praca i odrobina… propagandy. – Przede wszystkim trzeba zbudować nowe funkcjonalne Muzeum Powstania Wielkopolskiego. Powinien też w naszym mieście stanąć pomnik dowódcy powstania, gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego – mówi dr Zysk. – Dalej trzeba zrobić ciekawy serial telewizyjny o powstaniu. Dobrze, gdyby towarzyszył mu jakiś gadżet, który stałby się symbolem wielkopolskiego zrywu. Nadal brakuje też popularnych powieści historycznych, których akcja działaby się właśnie w trakcie walk o przyłączenie Wielkopolski do odradzającej się Polski.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.