TVN 24 odpowiada na materiał wPolityce. "Rozważamy kroki prawne"

TVN 24 odpowiada na materiał wPolityce. "Rozważamy kroki prawne"

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Leszek Szymański
Jak informuje portal wpolityce.pl, z zeznań Mateusza S., organizatora "urodzin Hitlera", wynika, że całe wydarzenie zostało zamówione i zapłacono za nie 20 tys. złotych. Redakcja Superwizjera TVN24 zaprzecza, jakoby ktokolwiek z członków ekipy miał przekazać jakiekolwiek pieniądze na zorganizowanie "urodzin".

Redakcja programu "Superwizjer" opublikowała oświadczenie, w którym dziennikarze ustosunkowali się do doniesień portalu wpolityce.pl. Redakcja w zdecydowany sposób zaprzecza, aby ktokolwiek z dziennikarzy TVN podczas realizacji programu przekazał jakieś pieniądze Mateuszowi S. (jednemu z zatrzymanych, który zeznał, że przekazano mu 20 tys, zł za zorganizowanie "urodzin Hitlera"). Dziennikarze przekonują, że powielanie takich informacji "narusza dobra osobiste autorów reportażu oraz stacji TVN".

twitter

"Kategorycznie zaprzeczamy, aby jakikolwiek członek ekipy TVN biorącej udział w realizacji reportażu "Polscy neonaziści" przekazał jakiekolwiek pieniądze Mateuszowi S. ps. Sitas lub komukolwiek, kto brał udział w organizacji urodzin Adolfa Hitlera w lesie w okolicy Wodzisławia Śląskiego. Powielanie takich informacji narusza dobra osobiste autorów reportażu oraz stacji TVN. W związku z tym rozważamy podjęcie kroków prawnych" – czytamy w oświadczeniu.

Następnie redakcja Superwizjera przekonuje, że Mateusz S. nie mógł złożyć zeznań na które powołuje się dziennikarz wpolityce.pl. "Mógł składać wyjaśnienia, w trakcie których mógł dowolnie formułować linię obrony, mówiąc wprost mógł kłamać w swojej obronie" – przekonują dziennikarze TVN i przypominają, że jeden z uczestników "urodzin" przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze.

Odpowiedź wPolityce

Do sprawy ustosunkowała się już redakcja portalu wpolityce, która określiła oświadczenie Superwizjera jako "kuriozalne" i twierdzą, że dziennikarze TVN "nie przeczytali dokładnie" ich artykułu.

"Są to stwierdzenia o tyle zaskakujące, że w opublikowanym przez nas tekście odsłaniającym kulisy sprawy nie pada jakiekolwiek stwierdzenie, że pieniądze, które otrzymał Mateusz S. pochodzą od TVN lub osób pracujących dla stacji" – czytamy na portalu.

Dziennikarze przekonują, że fakt iż w mieszkaniu zatrzymanych osób znaleziono mundury, flagi czy odznaczenia nawiązujące do III Rzeszy, nie oznacza, że cała sprawa nie mogła być ustawką.

Czytaj też:
Mazurek uderza w TVN, jest odpowiedź telewizji: "Opiera się na zeznaniach neonazisty"
Czytaj też:
Afera wokół materiału TVN. Interweniuje posłanka PiS

Źródło: TVN24
Czytaj także