O skandalu w resorcie kierowanym przez ministra Jacka Rostowskiego pierwszy poinformował w poniedziałek w wydaniu papierowym tygodnik „Do Rzeczy”. Ujawniliśmy, że dane setek tysięcy podatników wyciekły z podległego Ministerstwu Finansów internetowego magazynu „WHTAX”. Zawiera on informacje o obywatelach zebrane przez urzędy skarbowe w całym kraju.
W trakcie szkoleń dla pracowników komórek egzekucji administracyjnej urzędów skarbowych, prowadzonych przez przedstawiciela Ministerstwa Finansów, doszło do radykalnego złamania tajemnicy skarbowej i wycieku danych wrażliwych dotyczących szeregu podatników. Chodzi tu o kompletne dane z poszczególnych urzędów skarbowych, a więc numery NIP firm i osób prowadzących działalność gospodarczą, historie egzekucyjne z zapisem, kto z podatników w konkretnym województwie z jakimi należnościami zalegał, w stosunku do kogo i kiedy podejmowano czynności egzekucyjne.
W reakcji na naszą publikację poseł PiS Przemysław Wipler w poniedziałek złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Dziś podobny wniosek o wszczęcie śledztwa złożył również w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Zdaniem Wiplera odpowiedzialność za wyciek danych ponoszą wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski oraz wiceminister finansów i generalny inspektor kontroli skarbowej Andrzej Parafianowicz. Bo, jak twierdzi poseł, nie dopełnili oni obowiązków funkcjonariuszy publicznych określonych w ustawie o kontroli skarbowej, przy czym było to działanie na szkodę interesu publicznego i prywatnego.
Zobacz: Afera. Ministerstwo Finansów rozdało nasze dane
foto: Łukasz Lissowski