– Art. 130 kodeksu wyborczego wskazuje jednoznacznie, że pełnomocnik finansowy, którym był mój mąż ponosi odpowiedzialność za kwestie finansowe kampanii wyborczej i my jesteśmy tego świadomi – dodawała.
– Nie było w Nowoczesnej podejmowanych żadnych realnych kroków co do tego, że Nowoczesna nie wyjdzie z Koalicji Obywatelskiej, wręcz przeciwnie – zaznaczała Gasiuk-Pihowicz. – Ja jestem twardo stąpającym po ziemi politykiem, jestem prawniczką, ja sobie nie dam mamić oczu obietnicami, że Koalicja Obywatelska kiedyś powstanie – podkreślała.
– Emocje personalne staram się oddzielać od polityki. Nie poszłam do polityki szukać przyjaciół, przyjaciół mam poza polityką. Dla mnie najbardziej liczy się odpowiedzialność – tłumaczyła.
Rozłam w Nowoczesnej
Ośmioro posłów – w tym siedmioro z Nowoczesnej – zdecydowało się wczoraj dołączyć do klubu Platforma Obywatelska – Koalicja Obywatelska. Oznacza to, że Nowoczesna straciła swój klub parlamentarny. "W tym momencie pozostajemy wierni szyldowi Koalicji Obywatelskiej. To oznacza wygaszenie członkostwa w klubie Nowoczesnej" – stwierdziła Kamila Gasiuk-Pihowicz. Przypomnijmy, że transfer nastąpił po odrzuceniu przez klub Nowoczesna uchwały jego prezydium ws. powołania jednego wspólnego klubu przez obie formacje. Połączeniu klubów sprzeciwiała się szefowa partii Katarzyna Lubnauer.
Czytaj też:
Lubnauer gorzko o Gasiuk-Pihowicz: Opuściła swoich ludziCzytaj też:
Gasiuk-Pihowicz o kulisach sporu w Nowoczesnej. "Brutalna prawda jest taka..."Czytaj też:
"Parcie na szkło", "narcyzm polityczny". Mieszkowski ostro o Gasiuk-Pihowicz