Artykuł Portnikowa ukazał się na portalu telewizji Espreso.tv. Publicysta odnotowuje zaniepokojenie, z jakim do spotkania Kaczyńskiego z Salvinim „komentowała Europa”. Wicepremier Włoch przygotowuje się do stworzenia wspólnego z Marine Le Pen bloku eurosceptyków w Parlamencie Europejskim. „Jego współpraca z Kaczyńskim może się okazać ważnym czynnikiem, wzmacniającym przeciwników zjednoczonej Europy i zagrozi pozycji jej liderów – kanclerz Merkel i prezydenta Macrona” – pisze Portnikow z wyraźnym zmartwieniem. Zauważa, że Kaczyńskiego i Salviniego łączą poglądy na temat samodzielności państw UE, sprzeciwu wobec „europejskiej biurokracji” oraz wobec imigracji. „Jednak imigracja, tak naprawdę, to tylko pretekst, który Władimir Putin dał swoim protegowanym w Europie, bombardując Syrię i destabilizując Libię. Dziś imigracja nie stanowi żadnego zagrożenia dla Europy” – pisze Portnikow. Tę geopolityczną teorię spiskową ukraiński liberał twórczo rozwija w następujący sposób: „To, co łączy Salviniego i innych prawicowych populistów to sympatia do Putina, a czasem także bezpośrednia zależność finansowa od Kremla. Właśnie to – a nie walka z biurokracją i imigracją – jest filozofią nowego, potencjalnego sojuszu w Parlamencie Europejskim. Nie ma żadnej frakcji Salviniego i Le Pen. Jest frakcja Putina” – grzmi Portnikow.
Ukraiński publicysta zastanawia się, jakich korzyści w nowym sojuszu szukają Kaczyński i Orban, skoro Salvini i Le Pen chcą ograniczyć pomoc UE dla państw Europy Środkowej, aby tym samym umożliwić Rosji odbudowę wpływów w tym regionie. „Tylko co bez pieniędzy unijnych będą robić Kaczyński i Orban? Prosić o pomoc Putina, któremu środków nie wystarczy nawet na Białoruś? Latać do Chin?” – ironizuje Portnikow. „Czy tak trudno zrozumieć, że prawdziwymi sojusznikami Polski i Węgier są Merkel i Macron, czyli przywódcy, zainteresowani dalszym rozwojem gospodarki Europy oraz wyrównywaniem standardów życia w UE, a Salviniego należy unikać, jak dżumy?!” – w tym protekcjonalnym pouczeniu ukraińskiego publicysty nietrudno dostrzec naiwną wiarę w altruizm Berlina i Paryża. Jego zdaniem Orban i Kaczyński działają wbrew zdrowemu rozsądkowi. Portnikow ostrzega, a w pewnym sensie nawet grozi, że sojusz PiS ze „zwolennikami Putina” może się okazać ciosem nie tylko w przyszłość Europy, ale również uderzeniem w relacje polsko-ukraińskie oraz w przyszłość Polski. „Pewnego pięknego dnia Polacy obudzą się i zorientują, że ich najlepszym przyjacielem jest Władimir Putin” – podsumowuje Portnikow.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.