Zaskoczeni, sparaliżowani, wczorajsi
  • Piotr SemkaAutor:Piotr Semka

Zaskoczeni, sparaliżowani, wczorajsi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Brexit zaskoczył wielu Polaków nieśledzących uważnie polityki nad Tamizą. Jednak wrażenie zdumienia oraz braku koncepcji w przypadku Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej biło wręcz w oczy

Tym bardziej że decyzja Brytyjczyków o wyjściu z Unii spotkała się z dość szybką reakcją obozu PiS. Jarosław Kaczyński wystąpił z przemyślanym wezwaniem do pracy nad nowym traktatem europejskim zakładającym utworzenie funkcji prezydenta Europy i budowę silnej armii europejskiej przy jednoczesnym zachowaniu autonomii państw unijnych. Ostrzegł jednocześnie, że jeśli do zmian nie dojdzie, to Unię może opuścić Francja. Refleks wykazał też szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski, który zdołał szybko ściągnąć do Warszawy ósemkę szefów dyplomacji państw europejskich jako odpowiedź na demonstracyjne spotkanie założycielskiej szóstki. Można było ten krok krytykować lub pochwalić – milczenie opozycji było raczej miarą zaskoczenia ze sprawnej dyplomatycznej akcji szefa MSZ.

Jak zareagowały na to dwie największe partie „totalnej” opozycji? Spróbujmy scharakteryzować najważniejsze typy reakcji.

Po wskazówki do Brukseli.

Platforma Obywatelska i Nowoczesna nie zwołały swych gremiów kierowniczych ani nie zdobyły się na wzajemne konsultacje w kraju. Za to już we wtorek 28 czerwca liderzy obu partii wyruszyli do Brukseli na narady swoich politycznych rodzin. Grzegorz Schetyna przybył na spotkanie EPP – Europejskiej Partii Ludowej, a Ryszard Petru został zaproszony na obrady ALDE – Porozumienia Libera- łów i Demokratów na rzecz Europy pod wodzą wojującego federalisty Guya Verhofstadta. 

Co znaczące, obaj liderzy opozycji jechali na spotkania swoich grup bez żadnych oryginalnych pomysłów.

Grzegorz Schetyna w Brukseli miał do zakomunikowania dziennikarzom jedynie, że „to, co zdarzyło się w Wielkiej Brytanii, jest częścią realizacji PiS- -owskiego planu”, a Petru skrytykował tylko miniszczyt unijny Waszczykowskiego. Wezwał, by „nie robić spotkań w Warszawie w małym gronie, tylko tutaj (tj. w Brukseli) rozmawiać z przywódcami państw o tym, jak wyglądać ma przyszła Unia Europejska”. Pytany, jak konkretnie wzmocnić Unię, skrył się za banałami: „Niezbędne jest przyspieszenie procesu podejmowania decyzji, szczególnie w kwestiach dotyczących konkurencyjności gospodarki i dotyczących ludzi”. (...)

Cały artykuł dostępny jest w 27/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także