Przypomnijmy, kilka dni temu, w rocznicę śmierci Augusta Fieldorfa "Nila", lider ruchu Kukiz'15 zamieścił w mediach społecznościowych głośny wpis, przypominając, że sędziowie, którzy skazali generała, byli Żydami. Sprawa wywołała wielką dyskusję w internecie. Głos zabrał m.in. Konrad Piasecki.
Czytaj też:
Kukiz przypomniał o Żydach, którzy skazali "Nila". Lawina komentarzy
"Nadreprezentacja osób pochodzenia żydowskiego w aparacie PRL jest faktem. Ale słabość wytykania tego polega na tym, że ci Żydzi robili to co robili, nie w imię swej żydowskości a wiary w komunizm. Od żydowskości uciekali, odcinali się. To apropos wpisu @pkukiz" – stwierdził na Twitterze dziennikarz TVN24. Odpowiedział mu polski ambasador w Szwajcarii Jakub Kumoch.
"Jest to wielce prawdziwe. Ale również argument ten dotyczy polskich kolaborantów III Rzeszy. Współpraca z Niemcami nie wynikała u nich z polskości tylko wiary w konformizm i łajdactwa. Od polskości uciekali, odcinali się. Zgoda? – zwrócił się do dziennikarza dyplomata. "Z wyjątkiem paru zwolenników powstania rzadu a la Quisling - tak, zgoda" – odpowiedział Piasecki.
Ambasador Kumoch zwrócił uwagę, że właśnie to określenie "paru" robi "wielką różnicę". "W Norwegii, Holandii, Belgii kolaborowały całe przedwojenne siły polityczne, we Francji legalny rząd. Tam nie było ich »paru»" – podkreślił.
W listopadzie 2005 r. prof. Krzysztof Szwagrzyk, dziś wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej, opublikował w "Biuletynie IPN" tekst zatytułowany "Żydzi w kierownictwie UB", w którym czytamy, że prawie 40 proc. kierowniczej kadry Resortu Bezpieczeństwa Publicznego i Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w latach 1944–1954 w PRL stanowili Żydzi i osoby pochodzenia żydowskiego.
Czytaj też:
Jan Grabowski o Polsce: Ciemnogród. Trzeba koniecznie zlikwidować IPN