Wałęsa zwierzył się w rozmowie z portalem, że przez politykę stracił dużą część życia rodzinnego. "Wyjeżdżając do Warszawy, miałem całe mieszkanie ludzi: pełno dzieci, a między nimi biegającą żonę. Później wróciłem, patrzę, a tam jakaś starsza pani w fotelu siedzi. I pytam: Danka, a gdzie są dzieci? Odpowiedziała, że nie ma już nikogo" – mówi były prezydent.
Podczas rozmowy z portalem Wałęsa podkreśla, że czuje się spełnionym człowiekiem. Uważa, że zrealizował to, co sobie założył i teraz zależy już mu tylko na spokoju.
Wałęsa przyznał, że coraz częściej myśli o sprawach ostatecznych. "A kiedy stąd pójdę, to nie wiem. Wiem tylko, że już wiele tu nie nawojuję. Bo co ja mogę nawojować, jak mam już 76 lat? Ile tu jeszcze będę? Dwa lata? Trzy? Pięć? I koniec" – przyznaje były prezydent.
Wałęsa podkreśla jednak, że nie boi się śmierci. Polityk zapewnia, że jest człowiekiem wierzącym i starał się żyć jak najlepiej. "Jestem gotowy i nie ma u mnie strachu" – mówi w rozmowie z portalem.
Czytaj też:
"Musimy się bronić przed ekstremą Solidarności". Sensacyjne nagrania Wałęsy
Czytaj też:
Mężczyzna zmarł w szpitalu. Dziewięć godzin czekał w kolejce na pomoc lekarzy