Bronisław Wildstein bez ogródek, wprost mówi o skarłowaceniu, zepsuciu i grze pozorów współczesnego świata, a szczególnie demokracji. Jego zdaniem „żyjemy w świecie przebierańców i odwróconych pojęć. To, co deklarowane jest oficjalnie jako oczywistość, oczywiste wcale nie jest. Dominująca ideologia występuje w szatkach wolności, pluralizmu i dialogu, a stanowi zaprzeczenie tych idei; narzuca nam dyktat politycznej poprawności, cenzuruje język i odbiera możliwość wyboru. Zgodnie z nią odwróceniu ulec mają zasadnicze postawy cywilizacyjne. Seks ma stać się rzeczą publiczną, a religia – prywatną. Idea demokracji doprowadzona została do absurdu i funkcjonuje jako fetysz, czego przejawem jest próba przeniesienia jej zasad do rodziny, szkoły czy kultury. Jednocześnie we właściwej dla niej sferze politycznej coraz bardziej przekształca się w formalny rytuał, który skrywa zupełnie niedemokratyczne praktyki”.
Czytając tom opowiadań Lisickiego „Nowa wspaniała przyszłość” (sam tytuł nawiązuje do głośnej powieści Aldousa Huxleya „Nowy wspaniały świat” z roku1932), czytelnik w wielu miejscach zanurza się właśnie w taki świat.