Piotr Włoczyk: Mówi pan o sobie, że jest publicystą piszącym nekrologi dla Wielkiej Brytanii. Oczywiście dla konserwatysty dzisiejsza sytuacja w tym kraju wygląda bardzo niepokojąco. Jednak czy nie za wcześnie trochę na składanie go do trumny?
Peter Hitchens: Wielka Brytania to w zasadzie martwy kraj. W najważniejszych kwestiach jest już po wszystkim, choć ostateczny cios przyjdzie zapewne za jakieś 50 lat. Piszę swoje teksty, by ludzie zrozumieli, jak to się stało, że tak pomyślnie rozwijający się i cywilizowany kraj w tak zastraszającym tempie spadł w otchłań chaosu. Chcę, żeby to wszystko było dobrze udokumentowane. Zacznijmy opis upadku od naszej gospodarki. Jesteśmy potwornie zadłużeni. Nasz deficyt w handlu zagranicznym jest po prostu niewyobrażalny. Zadłużone jest państwo, a także społeczeństwo. Zbyt wielu Brytyjczyków musi się zapożyczać, by przetrwać do pierwszego. Wielu spośród nich nigdy nie spłaci tych kredytów.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.