Indeks S&P 500 spadł w pierwszym kwartale 2025 r. o niemal 5 proc. Amerykańska giełda radziła sobie najsłabiej od trzech lat. Ogłoszone przez Trumpa cła mogą zaś doprowadzić do katastrofy amerykańskiej i światowej gospodarki. Część publicystów i ekonomistów już rozważa, czy jesteśmy na progu kryzysu w stylu krachu w 2008 r. czy bliżej nam do wielkiego kryzysu z lat 1929–1933
Dzień wyzwolenia. Taką nazwę nadał zeszłej środzie amerykański prezydent Donald Trump. Dzień ten miał wstrząsnąć globalnym ładem gospodarczym. Analitycy z całego świata z niepokojem czekali więc na wieści od tradycyjnie nieprzewidywalnego przywódcy USA. Do czasu inauguracji Trumpa gospodarka miała się bowiem całkiem nieźle: inflacja powoli malała, tempo wzrostu gospodarczego utrzymało się na poziomie ponad 2 proc., zyski firm rosły, a giełda biła rekord za rekordem. Kolejne decyzje nowego przywódcy Ameryki na razie osłabiają gospodarkę USA. Nie inaczej było w zeszłym tygodniu.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
