Jeśli się człowiek wychował na takich piosenkach jak „Luczija”, to nic, co cygańskie, przepraszam – romskie, nie będzie mu obce. Że o disco polo nie wspomnę
Dochodzące z miasta Płock cygańskie śpiewy przypomniały mi znane z późnego dzieciństwa przeboje cygańskiego księcia zwanego Michaj Burano, o palmę pierwszeństwa rywalizującego w Niebiesko-Czarnych z samym Czesławem Niemenem, wtedy jeszcze Wydrzyckim. Zdaje się, że był Burano analfabetą, a w każdym razie języka polskiego nie opanował nigdy na tyle, by śpiewać zrozumiale, bo to, co wychodziło z jego ust, było niesłychaną mieszanką wielojęzykową, a rodzime słowa w jego interpretacji zmieniały się w przedziwne łamańce, które rozszyfrowywali słuchacze takich utworów, jak na przykład „Zostały mi tylko twoje listy”. Za to jego śpiew budził niekłamany podziw, bo iskry bożej mu nie brakowało. Podobnie jak urody.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.