Belmondo. Uroczy łobuz
  • Piotr GociekAutor:Piotr Gociek

Belmondo. Uroczy łobuz

Dodano: 
Jean-Paul Belmondo
Jean-Paul Belmondo Źródło:Wikimedia Commons
Od antytezy gwiazdy, przez króla rozrywki, do symbolu kina francuskiego – to była niezwykła podróż najpopularniejszego aktora znad Sekwany.

Mój apetyt na różne losy był tak żywy, a spektrum żywotów, które wydawały mi się warte przeżycia, tak szerokie, że zdarzało mi się również wcielać się w złoczyńców, łajdaków” – wyznawał filozof Bernard-Henri Lévy w książkowej dyskusji z pisarzem Michelem Houellebekiem („Wrogowie publiczni”). Jako ulubiony łajdak wskazany był „Jean-Paul Belmondo, ginący w ostatniej scenie cudownego »Do utraty tchu«, filmu, który w nie mniejszym stopniu niż »Kondycja ludzka« lub »Fenomenologia ducha« przyczynił się do tego, iż stałem się takim człowiekiem, jakim jestem”. Symbol nowych czasów – filozof inspirujący się kinową rozrywką, w dodatku dziełem, jakkolwiek by patrzeć, kontrkultury, który każe nam kibicować człowiekowi, który z zimną krwią zabił policjanta.

Cały artykuł dostępny jest w 37/2021 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także