Moja półka II Bogusław Kaczyński był kimś absolutnie wyjątkowym i tę jego wyjątkowość ukazała w książce o swoim bohaterze, a prywatnie przyjacielu, Anna Lisiecka, szczęśliwie unikając egzaltacji, o którą jakże łatwo w podobnych sytuacjach.
Reżyser Jerzy Gruza scharakteryzował go krótko: „Kaczyński pojawia się w TV, nic się nie rusza, nie dzieje, a wszyscy gapią się w ekran jak cielę na malowane wrota. Osobowość”. Jeśli można go porównywać, to jedynie do jego wielkiego poprzednika, Jerzego Waldorffa. A tego, co ci ludzie zrobili dla edukacji muzycznej społeczeństwa, nie da się przecenić. I nie mają tu nic do rzeczy ich afektacja, egotyzm i egocentryzm. Wspominając jego telewizyjne „Operowe qui pro quo”, znana sopranistka Hanna Rumowska celnie zauważyła: „Można powiedzieć, że Bogusław wprowadził nas pod strzechy. Śpiewaliśmy bowiem wtedy w naszych teatrach operowych przy nie zawsze wypełnionych widowniach, bo nie było mody na operę.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.