„Jego się nie zapomina… Wszystko jest w tej twarzy: nadzieja, gniew, miłość, kara, uśmiech… ludzka niedola… twardość… gniew, miłość…” – tak opisywał dziobatą fizys Józefa Stalina Marek Hłasko, pisarz, który stał się symbolem sprzeciwu wobec władzy komunistycznej, wielki buntownik i wygnaniec literatury polskiej
(…) Rzewne strofy o człowieku, którego „się nie zapomina”, napisał Hłasko naprawdę „dwudziestoletni”, urodził się przecież w roku 1934. Nie w tym rzecz jednak, by tłumaczyć młodziutkiego adepta trudnej sztuki pisarskiej (wyznawał: „Zacząłem pisać, mając lat osiemnaście; winna jest moja matka, która dawała mi książki do czytania – tak że stało się to moim drugim nałogiem”). W „Wilku”, który po 60 latach został właśnie teraz wydany, znajdziemy i inne fragmenty przynależne epoce stalinowskiej (i poststalinowskiej), ale po pierwsze – będzie ich zaskakująco mało, a po drugie – jeszcze bardziej zdziwią czytelnika ustępy zdecydowanie w tamtych czasach niecenzuralne. (…)
fot. east news